Przeciętny człowiek spożywa 10 gramów chlorku sodu na dobę, lekarze zalecają natomiast zaledwie 3-4 gramy dziennie. Medycyna już dawno dowiodła szkodliwy wpływ nadmiaru soli na organizm ludzki — wyraża się on przede wszystkim wzrostem ryzyka zachorowań sercowo-naczyniowych. Wiadomo również, że jony sodu są niezwykle istotne w procesach fizjologicznych, a zwłaszcza w homeostazie oraz przekazywaniu sygnałów nerwowych. A ponieważ kolebką życia były obfite w sól oceany, po wyjściu na ląd istoty żywe zaczęły instynktownie szukać źródeł soli. Ale dlaczego spożywamy jej aż tak dużo? Naukowcy pod kierownictwem Alana Kima Johnsona z University of Iowa postanowili przeprowadzić szereg eksperymentów na myszach. Wszystkie z nich dowiodły, że gryzonie te są uzależnione od soli, a ich uzależnienie w niczym nie różni się od uzależnienia od narkotyków.
Naukowcy skorzystali również z dotychczasowych wyników badań i zauważyli, że szczury, w organizmie których obserwowano niedobór soli, unikają czynności, które do tej pory sprawiały im przyjemność, na przykład picia słodkiej wody czy naciskania na guzik aktywujący ośrodek przyjemności w mózgu. Według Johnsona rezultat taki dowodzi, że niedobór soli może pociągać za sobą depresję, jedną z pierwszych oznak której jest właśnie nieodczuwanie przyjemności podczas wykonywania działań, które do tej pory jej dostarczały.
Według badaczy sól jest więc naturalnym antydepresantem, a nasze spożycie chlorku sodu rośnie, gdyż intuicyjnie staramy się poprawiać swój nastrój. Naukowcy wysuwają również hipotezę dotyczącą powstania takiego uzależnienia. Zgodnie z tą hipotezą nasz gatunek rozwijał się w gorącym, afrykańskim klimacie, pocenie się pociągało za sobą utratę sodu. A ponieważ źródła soli w dużej odległości od mórz i oceanów były dość skąpe, a ponadto nasi przodkowie żywili się głównie pokarmem pochodzenia roślinnego, doszło do zmian ewolucyjnych, które umożliwiły nam przetrwanie. Nasze nerki nauczyły się regulować równowagę wodną organizmu, zapobiegając nadmiernemu wydalaniu sodu, a język nauczył się rozpoznawać sól w pokarmach. Ponadto — aby stymulować człowieka do ciągłego poszukiwania soli, natura wyposażyła naszych przodków w związek pomiędzy kubkami smakowymi a ośrodkiem przyjemności w mózgu. I choć w dzisiejszym świecie ze znalezieniem soli większość z nas nie ma problemów, ta odziedziczona po naszych przodkach skłonność istnieje do tej pory. Johnson wraz z kolegami zauważył, że w funkcjonowaniu mózgu szczurów, których pozbawiono soli lub innych narkotyków, dochodzi do takich samych zmian.
„Wyniki tych badań są dowodem na to, że głód soli może być związany z tymi samymi sieciami neuronowymi w mózgu, które są odpowiedzialne za narkomanię oraz inne uzależnienia” — twierdzi Johnson. JSL
źródło: news-releases.uiowa.edu