Wiele z tych rzeczy jest już obecnych, ale to dopiero początek zmian. Możemy się spodziewać, że już niedługo na przykład podczas biegania towarzyszyć nam będą drony motywujące i monitorujące, a ukryte w sportowym ubraniu sensory dokładnie odmierzą ilość spalanej tkanki tłuszczowej. Bransoletki, smartwatche to już standard? Bardzo możliwe, że za chwilkę ustąpią miejsca innym rozwiązaniom.
Gina Lee, założycielka amerykańskiego Legacy Sports Institute w rozmowie z CNN przekonuje, że droga do idealnych sportowych gadżetów dopiero się zaczęła.
– Przyszłością technologii z pewnością będzie stworzenie najmniejszych, prawie niewidzialnych i niewykrywalnych form technologii monitorujących dane biometryczne – mówi. W jaki sposób gadżety sportowe mogą być jeszcze bardziej osobiste? Sprawdźmy.
– Już teraz widzę tendencję do tego by technologia stawała się niewidzialna – mówi Mounir Zok z Komitetu Olimpijskiego USA. Podzespoły monitorujące nasz sen, metabolizm i fizyczną aktywność są częścią projektu stroju sportowego.
Pomysł nie jest nowy, już w 1984 roku Adidas zaproponował buty z wmontowanym licznikiem dystansu, prędkości i spalanych kalorii. W języku lewego buta z pary ukryto mikrokomputer zbierający dane.
Obecnie mamy elektroniczne skarpetki, wkładki do butów, a nawet czujniki wielkości obrączki ślubnej, nie wspominając oczywiście o innych częściach odzieży. Zegarek na ręku, czy bransoletka to kolejny przedmiot, waga i możliwość stawiania oporu w powietrzu czy wodzie. Miniaturyzacja idzie na przeciw potrzebie ciągłej poprawy wyników. Kolejną wielką zaletą jest możliwość ostrzegania użytkownika przed niebezpieczeństwem kontuzji, wychwytywaniem potencjalnych niepokojących symptomów w organizmie.
Obecnie gadżety dla sportowców wciąż są dość drogie, ale ich ceny będą spadać. Już teraz można skorzystać z wielu tanich albo bezpłatnych aplikacji i sprzęgnąć smartfon z treningiem.
Oczywiście nie jest tak, że cyber-fitness nie ma żadnych wad. Wystarczy spojrzeć z szerszej perspektywy. Amerykańscy eksperci i recenzenci gadżetów zwracają uwagę, że programowany trener może dostarczać człowiekowi dodatkowego stresu, nie zawsze działając na jego korzyść. Dodatkowo pojawia się pytanie, obecne już zawsze w erze cyfryzacji, co się dzieje z gromadzonymi przez urządzenia danymi? To nie tylko wrażliwe medyczne dane o możliwościach naszego organizmu, poziomie naszego stresu, ale też informacje o rozkładzie dnia i aktywności.
Dla zwykłego włamywacza informacja kiedy wybieramy się na jogging i na jak długo, oraz jak będziemy potem zmęczeni jest na wagę złota. Nie trudno też wyobrazić sobie firm chętnych na zakupienie jeszcze większej ilości osobistych danych na nasz temat by profilować pod nas reklamy, czy produkty i generować sztuczne potrzeby.