A jeśli co roku wykorzystujecie cały urlop, do którego macie prawo, to naprawdę należycie do elitarnego klubu. Z badań, które przeprowadził serwis InfoPraca, wynika, że ponad połowa z nas tego nie robi. Dlaczego tak się dzieje: to szefowie nam na to nie pozwalają, czy my sami? Bycie zajętym – jak pisze w tym numerze Olga Woźniak – stało się wyznacznikiem statusu podobnie jak zegarek, samochód czy dom na przedmieściach.
Jesteśmy więc zajęci i stale w pośpiechu, a jednocześnie zmęczeni i stęsknieni za wakacjami. Nie wiem, czy da się waszą listę zajęć okroić. Z całą pewnością większości z nas nie uda się z dnia na dzień zwolnić i pozbyć stresu. Ale podoba mi się pomysł tancerki i choreografki Noi Zuk, by nauczyć się rozluźniać, mimo że część ciała pozostaje spięta. Nauczyć się odpoczywać, mimo że pracy nie ubywa. Żeby tylko nie skończyło się jak z pewnym adeptem jogi, któremu tak bardzo zależało na postępie w rozluźnianiu ciała, że nabawił się kontuzji, stając na głowie.
Katarzyna Sroczyńska, redaktor naczelna