Siła gestów. Zobacz, jak ciało rządzi naszym mózgiem

Nie zawsze mózg rządzi ciałem. Czasem jest dokładnie na odwrót!
Siła gestów. Zobacz, jak ciało rządzi naszym mózgiem

Ciało nie jest jedynie opakowaniem umysłu. Doznania zmysłowe i ruchy mogą wpływać na myśli, uczucia i zachowania. To, jak odbieramy innych ludzi, jak się uczymy, myślimy, pracujemy, do pewnego stopnia zależy od pozycji ciała, gestów, wysiłku mięśni, odczuwania smaku, koloru i dotyku. „Takie twierdzenie to spory wyłom w obowiązujących do niedawna założeniach, że na przykład ocena dobra i zła jest niezależna od zmysłów. Według tradycyjnej wizji naszego funkcjonowania rolą zmysłów jest jedynie dostarczanie informacji o otoczeniu do centrum dowodzenia, a rolą ciała – wykonywanie poleceń. Przybywa jednak dowodów naukowych na to, że tak nie jest” – wyjaśnia dr Michał Parzuchowski ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Sopocie.

Nie wszyscy dają się przekonać. Badane efekty ujawniają się głównie w sytuacjach sztucznie tworzonych w laboratorium. Ponadto sceptycy zwracają uwagę, że gdyby rzeczywiście człowiek tak funkcjonował, byłby kukiełką poruszaną przez system sznurków, których rolę odgrywają gesty, ruchy i fizyczne doznania. Obrońcy nowej dziedziny w psychologii, zwanej teorią ucieleśnienia, odpowiadają jednak: sygnały płynące z ciała są formą przystosowania, a więc swoistą drogą na skróty, pozwalającą ludziom na osiąganie celu najmniejszym wysiłkiem. W codziennym życiu taka umiejętność jest nie do przecenienia.

 

Trzymaj się prosto

Warto strofować dzieci, by trzymały się prosto. Wyprężona postawa nie tylko robi dobre wrażenie na innych, ale też sprawia, że jesteśmy fizycznie i psychicznie silniejsi. W świetle nauki sprawdza się bowiem angielskie powiedzenie „fake it, until you make it”, czyli udawanie fizycznej i psychicznej siły w jakimś stopniu nam jej dodaje. Dlatego w gabinecie zabiegowym zamiast się kulić w oczekiwaniu na ból przy pobieraniu krwi, lepiej wyprostować plecy i podnieść podbródek – w ten sposób zmniejszamy swoją wrażliwość na ból.

Dowiódł tego Scott Wiltermuth z University of Southern Kalifornia. Cierpienie z powodu migreny czy chorego zęba to nie tylko fizjologiczna, ale po części także psychiczna reakcja. Dlatego spodziewając się bólu, lepiej przyjąć dominującą postawę (wyprostować plecy, wypchnąć klatkę piersiową do przodu, a dłonie zacisnąć w pięści), która zwiększa poziom testosteronu i obniża stężenie kortyzolu. Choć hormonalne zmiany są niewielkie, wystarczą, by dodać odwagi, wiary we własne siły, zwiększyć chęć do podejmowania ryzyka i tolerancję bólu. Uczestnicy badania Wiltermutha losowali jedną z trzech różnych pozycji jogi odpowiednią dla postawy dominującej, podporządkowanej i neutralnej. Przed wykonaniem ćwiczenia, pod pozorem pomiaru ciśnienia krwi, sprawdzono ich wrażliwość na ból. Mieli powiedzieć, kiedy gumowy mankiet sprawia im zbyt duży dyskomfort. Następnie ćwiczyli jogę i udawali się na kolejny pomiar. Ci, którym przypadła najbardziej wyprostowana, dominująca postawa, wytrzymywali potem większy ucisk.

 

Lewica kontra prawica

Faworyzujemy prawą stronę: przypisujemy jej uczciwość, rzetelność, inteligencję. Ale ta reguła nie stosuje się do osób leworęcznych. Prof. Daniel Casasanto z New School for Social Research zaobserwował, że praworęczni, wybierając między dwoma kandydatami do pracy lub kosmitami (mieli wybrać tego o bardziej inteligentnym wyglądzie), częściej typowali osobę po ich prawej stronie, leworęczni zaś – po lewej. Czy takie preferencje nabywamy w miarę doskonalenia sprawności motorycznych, czy są one wpisane w mózg? Casasanto poddał eksperymentowi 13 praworęcznych osób po udarach mózgu, cierpiących na paraliż jednej strony ciała. Ci, którzy utracili władzę w lewym ręku, byli wierni wzorcowi i w teście umownie lepsze symbole umieszczali po prawej stronie. Natomiast ludzie ze sparaliżowaną prawą ręką wykonywali zadanie jak leworęczni od urodzenia.

Skoro ta kategoryzacja jest nabytą cechą, ile wobec tego potrzeba czasu, by ją zmienić? Kolejny eksperyment, w którym wzięło udział pięćdziesięciu praworęcznych studentów, dał zaskakującą odpowiedź na to pytanie. Połowa uczestników miała na prawą rękę założyć rękawicę narciarską. Druga od pary, połączona z nią, zwisała luźno z nadgarstka. Pozostałe osoby nakładały rękawicę na lewą dłoń. Zadanie polegało na wyjmowaniu kostek domina z pudełka (po dwie naraz) i precyzyjne układanie ich na stole. Wystarczyło 12 minut nieudolnych manipulacji, by później w teście wyboru praworęczni wybierali tak jak ich leworęczni koledzy.

Pozytywnie wartościujemy to, co wiąże się z płynnością ruchów i sprawnością manualną. Stąd osoby praworęczne odruchowo lokują najlepsze nawet abstrakcyjne wartości po prawej stronie, a leworęczni – po lewej. Jak widać, łatwo jednak zmienić zdanie.

Faworyzujemy prawą stronę: przypisujemy jej uczciwość, rzetelność, inteligencję. (fot. Darek Iwański)

 

Skrzyżuj ręce i rozwiąż problem

Gdy trzeba rozwiązać trudny problem, proste plecy nie pomagają. Lepiej usiąść ze skrzyżowanymi ramionami. Prof. Andrew Elliot z University of Rochester dowodzi, że w takiej pozycji lepiej radzimy sobie z trudnymi zadaniami, rośnie nasza wytrwałość, a w efekcie szansa powodzenia. Najwyraźniej ta postawa jest sygnałem dla mózgu, by przyłożył się do pracy nad skomplikowanym problemem. Do takiego wyjaśnienia doprowadził Elliota eksperyment, w którym 41 studentów dostało do rozwiązania zagadki słowne.

Część grupy miała ramiona skrzyżowane, a część trzymała ręce na udach. Każda z osób pracowała nad trzema zagadkami, z których jedna była albo bardzo trudna, albo niemożliwa do rozwiązania. Ci, którzy siedzieli ze skrzyżowanymi rękami, dłużej myśleli nad problemem, a także częściej podawali właściwe rozwiązanie (o 20 proc. więcej trafień).

Gdy trzeba rozwiązać trudny problem, proste plecy nie pomagają. Lepiej usiąść ze skrzyżowanymi ramionami. (fot. Darek Iwański)

Pochyl się w lewo i zmniejsz wieżę Eiffla

Gdy musicie oszacować jakąś wielkość, lepiej trzymać się prosto. Praca holenderskich psychologów zatytułowana „Pochylenie w lewo sprawia, że wieża Eiffla wydaje się mniejsza” dostała Ig Nobla z psychologii w 2012 r. Nie wszyscy traktują poważnie naukową dociekliwość. Autorów pracy było trzech, ale tylko jeden pojawił się na rozdaniu nagród, gdyż pozostała dwójka: Anita Eerland i Rolf Zwann z Erasmus University Rotterdam w tym czasie brała ślub. Tłumek weselnych gości na pamiątkowych zdjęciach posłusznie przechyla się raz w lewo, a raz w prawo (można to sprawdzić na tej stronie: http://www.improbable.com/2012/09/25/leaning-to-the-left-new-ig-nobel-winners-wed-each-other/).

W dostrzeżonym przez komitet antynoblowski doświadczeniu brało udział 33 uczestników – każdy z nich stał na Nintendo Wii Balance Board wymuszającej pochylenie ciała w różnych kierunkach i odpowiadał na pytania wyświetlane na ekranie, np. jak wysoka jest wieża Eiffla i ile alkoholu zawiera whisky. Jak łatwo się domyślić, uczestnicy dawali zaniżone odpowiedzi, gdy przechylali się w lewo. Byli zaś bliżsi prawdy, gdy stali prosto albo przekrzywiali się w prawo. „Oczywiście postawa nie wpływa na odpowiedź, jeśli znamy ją wcześniej. Co nie zmienia faktu, że na podejmowane decyzje wpływ mają informacje płynące z różnych źródeł. Dopiero zaczęliśmy odkrywać udział, jaki w percepcji ma nasze ciało” – tłumaczy prof. Zwann.

Gdy musicie oszacować jakąś wielkość, lepiej trzymać się prosto. „Pochylenie w lewo sprawia, że wieża Eiffla wydaje się mniejsza” (fot. Darek Iwański)

 

Zły smak a moralność

Zjedzenie czekolady sprawia, że patrzymy na innych przychylniej, a gorzka kawa wypita podczas spotkania może podziałać odwrotnie. Fizyczny niesmak przekłada się na moralny osąd – ostrzega dr Kendall Eskine z Loyola University w Nowym Orleanie. Psycholog badał, jak oceniają bliźnich osoby, które jadły przekąski słodkie, gorzkie, a podczas próby kontrolnej piły wodę (smak neutralny). Produkty ostre w smaku zaostrzają naszą ocenę, słodkie zaś skłaniają do życzliwych gestów wobec innych.

David Hume, szkocki filozof, który żył w XVIII wieku, pierwszy sugerował, że moralna ocena w większym stopniu kształtowana jest przez emocje niż racjonalne rozumowanie. Musiało jednak upłynąć blisko 250 lat, by ten pogląd zaczęto sprawdzać naukowo. Na nasze przekonania działają nie tylko doznania smakowe. Ludzie są bardziej hojni w pokoju pachnącym czystością niż w pokoju pokrytym kilkudniowym kurzem. Uczestnicy innego doświadczenia, czując fetor rozkładających się śmieci, ostrzej oceniali wątpliwą moralnie sytuację (intymny związek rodzeństwa) niż wtedy, gdy ich otoczenie wolne było od zapachów. Dr Eskine sprawdzał także, czy na nasz system ocen mają wpływ produkty z gospodarstw ekologicznych. Okazuje się, że organiczne produkty – zdrowe, wolne od zanieczyszczeń i przyjazne dla środowiska – tłumią altruistyczne skłonności i zaostrzają oceny moralne. Zupełnie jakby wydawanie większych sum pieniędzy na żywność, a pośrednio chronienie przyrody wyczerpywało limit dobroci i tolerancji dla innych.

Zjedzenie czekolady sprawia, że patrzymy na innych przychylniej, a gorzka kawa wypita podczas spotkania może podziałać odwrotnie. (fot. Darek Iwański)

Przeżuj to

Dowodów na to, że rytmiczne poruszanie szczękami poprawia wiele obszarów poznania, nie brakuje. Żucie gumy pozwala się skupić na problemach wymagających długotrwałej obserwacji, usprawnia pamięć wzrokową i słuchową. Żujący gumę uczestnicy doświadczeń szybciej reagowali i byli dokładniejsi niż inne osoby, zwłaszcza pod koniec długo trwającego zadania. Ci, którzy żują gumę, mają lepszą pamięć długo- i krótkoterminową. Mechanizm tego działania pozostaje niewyjaśniony, badania nad żującymi trwają.

Żucie gumy pozwala się skupić na problemach wymagających długotrwałej obserwacji, usprawnia pamięć wzrokową i słuchową. (fot. Darek Iwański)

 

Myślenie dotykowe

Trzymając przedmiot miękki, ciepły i lekki, możesz podjąć inną decyzję niż wtedy, gdy masz w ręku rzecz twardą, zimną i ciężką. Brzmi mało prawdopodobnie, ale to prawda. Jako dzieci poznawaliśmy otoczenie, wszystkiego dotykając. Także w dorosłym życiu na podstawie dotyku wyrabiamy sobie zdanie w zaskakująco wielu sprawach. Psycholodzy badający wpływ przypadkowego dotyku na zachowania i emocje nazywają go efektem Midasa (bo korzystnie zmienia relację).

Osoby korzystające z biblioteki, jeśli były dotykane przez bibliotekarkę przy podawaniu książek (żadna z nich nie pamiętała, że taki kontakt miał miejsce), lepiej oceniały samą instytucję niż te, wobec których zachowano dystans. W innych eksperymentach okazało się, że kubek z ciepłym napojem trzymany w ręku zmienia sposób, w jaki odbieramy drugiego człowieka. Na lepsze.
Wpływają na nas także inne dotykowe wrażenia.

U osoby prowadzącej nabór pracowników większe szanse na pracę mieli ci, których życiorysy były przypięte do ciężkich podkładek. To, co ciężkie, wydaje się nam lepsze, ważniejsze (sprawa wagi ciężkiej) w porównaniu z lżejszą alternatywą. Naukowcy dowodzą też, że siedząc na krześle pokrytym szorstkim materiałem, odbieramy rozmowę jako trudniejszą niż wtedy, gdy zajmujemy miejsce w aksamitnym fotelu.

Trzymając przedmiot miękki, ciepły i lekki, możesz podjąć inną decyzję niż wtedy, gdy masz w ręku rzecz twardą, zimną i ciężką. (fot. Darek Iwański)

Ręka na sercu

Na Uniwersytecie SWPS w Sopocie badano, czy gest sygnalizujący uczciwość – ręka położona na sercu – sprawia, że zachowujemy się lepiej niż zwykle. Badani pod pozorem pomiaru oddechu mieli przytrzymywać ręką opaskę na wysokości piersi. Potem wypełniali test, który można żmudnie rozwiązywać, ale można też trochę oszukiwać, zgadując wyniki. „Podczas tego testu oszukują wszyscy, ale te osoby, które brały udział w doświadczeniu, kładąc rękę na sercu, oszukiwały w nieznacznym stopniu. Nawet nieświadome wykonanie gestu symbolizującego uczciwość hamowało skłonności do wygodnictwa” – opowiada dr Michał Parzuchowski.

Na Uniwersytecie SWPS w Sopocie badano, czy gest sygnalizujący uczciwość – ręka położona na sercu – sprawia, że zachowujemy się lepiej niż zwykle. (fot. Darek Iwański)

 

Czerwony strój

Na widok czerwonego koloru mobilizujemy siły fizyczne i psychiczne. Co prawda na krótko, ale jednak. Inne kolory tak na nas nie działają. Podczas igrzysk olimpijskich w 2004 r. przyglądano się strojom i wynikom zawodników: ubrani na czerwono zwyciężali wyraźnie częściej. Tłumaczy się to na dwa sposoby. Jedni naukowcy uważają, że czerwony strój wyzwala agresję występującego w nim zawodnika (niemal dosłownie krew go zalewa). Inni sugerują, że czerwień osłabia przeciwnika, dlatego ten wypada gorzej. Co więcej, od jej wpływu nie są wolni nawet sędziowie, którzy mogą dużo częściej nagradzać „czerwonych” sportowców niż zawodników w innych barwach!

Na widok czerwonego koloru mobilizujemy siły fizyczne i psychiczne. (fot. Darek Iwański)

Gesty, które uczą

Zazwyczaj kiedy próbujemy sobie coś przypomnieć, zaczynamy żywo gestykulować (np. pstrykamy palcami). Od dawna wiadomo, że ruchy pomagają odtworzyć informację albo przebieg jakiegoś zdarzenia. Dowiedziono jednak, że gestykulacja nie tylko odświeża pamięć, ale także pomaga generować nowe pomysły. Dziecko, które gestykuluje podczas lekcji, korzysta z niej więcej niż to, które siedzi nieruchomo.

Właściwe ruchy rąk pomagają uczniom szkoły podstawowej zrozumieć algebrę, na przykład ułatwiają rozwiązanie równania typu 4+5+7=……+7, jak dowiedziono podczas eksperymentów prowadzonych w University of Chicago. Posługiwanie się gestami przyspiesza też rozwiązywanie zadań wykorzystujących wizualizację przestrzenną. Pomaga w wyobraźni obracać i przesuwać przedmioty pod różnym kątem, np. bez ustawiania mebli w różnych miejscach pokoju, by wybrać ich najlepszy układ.

Studenci obserwowani podczas rozwiązywania różnych problemów tym więcej gestykulowali, im trudniejsze mieli zadanie. W kolejnym eksperymencie podzielono ich na trzy grupy: pierwszą zachęcano do wykonywania gestów, drugiej nie dano żadnych instrukcji, osoby z trzeciej grupy miały siedzieć na dłoniach. Najsilniej gestykulująca grupa wypadła w testach znacząco lepiej.

Zazwyczaj kiedy próbujemy sobie coś przypomnieć, zaczynamy żywo gestykulować (np. pstrykamy palcami). (fot. Darek Iwański)

Dla głodnych wiedzy:

Podczas wystąpienia na konferencji TED Amy Cuddy tłumaczy, jak język ciała wpływa na to, kim jesteśmy: