Zaskakująca hipoteza. W księżycach Urana może istnieć życie

Ludzkość od dekad prowadzi intensywny nasłuch przestrzeni kosmicznej w nadziei na odkrycie dowodów na istnienie życia innego, niż to, które znamy z powierzchni naszej planety. Mimo zaprzężenia do badań najlepszych obserwatoriów, jak dotąd nic nie udało się znaleźć. Być może zatem szukamy za daleko?
uran
uran

Zazwyczaj kiedy myślimy o życiu pozaziemskim, mamy na myśli jakąś obcą cywilizację żyjącą na planecie krążącej wokół jakiejś odległej gwiazdy. Prawda jest jednak taka, że już samo odkrycie jakiegokolwiek życia, nawet prymitywnych mikroorganizmów w przestrzeni kosmicznej byłoby rewolucyjnym odkryciem. Gdybyśmy bowiem trafili na taki glob, na którym lub w którym znajduje się jakieś formy życia, oznaczałoby to, że wszechświat aż kipi od życia, a my po prostu dotąd o tym nie wiedzieliśmy.

Od kilku dekad jednak wiemy, że wcale nie musimy szukać tak daleko, jak nam się wydawało. Okazuje się bowiem, że nie musimy zaglądać w otoczenie innych gwiazd niż Słońce w poszukiwaniu życia. Naukowcy podejrzewają bowiem, iż różnorodne formy mikroorganizmów teoretycznie mogą istnieć chociażby tuż pod powierzchnią Marsa. Czerwona Planeta wszak miliardy lat temu znacząco bardziej przypominała Ziemię. Jeżeli wtedy tam powstało jakieś życie, to przynajmniej jego część mogła przetrwać do dnia dzisiejszego pod powierzchnią.

Czytaj także: Księżyce Urana skrywają ogromną tajemnicę. Tego chyba nikt się nie spodziewał

Na przestrzeni lat okazało się jednak, że konserwatywne podejście do poszukiwania życia w kosmosie jest błędne. Pierwotnie zakładano, że poszukiwania takie powinny ograniczać się do ekosfery wokół gwiazdy, czyli zakresu odległości, w których na powierzchni planety może istnieć woda w stanie ciekłym. Od początku XXI wieku wiemy jednak, że życie może znajdować się także znacznie dalej od gwiazdy. Doskonałym przykładem są tutaj księżyce gazowych olbrzymów, takie jak Europa (księżyc Jowisza) i Enceladus (księżyc Saturna). O ile na ich powierzchni warunki są skrajnie nieprzyjazne życiu (ekstremalnie niska temperatura, wysoka ilość promieniowania i brak atmosfery), o tyle wszystko wskazuje na to, że w ich wnętrzach znajdują się globalne oceany ciekłej wody, w których teoretycznie może istnieć życie pod wieloma względami przypominające to, które możemy spotkać w wiecznie ciemnych głębinach oceanicznych.

Życie w Układzie Słonecznym za Saturnem? Szukajmy przy Uranie!

Na przestrzeni lat okazało się, że więcej księżyców zarówno Jowisza, jak i Saturna skrywa w sobie pokaźne zbiorniki ciekłej wody, w których teoretycznie mogło rozwinąć się życie. Nic zatem dziwnego, że badacze postanowili zajrzeć jeszcze dalej i przyjrzeć się księżycom Urana.

Księżyce Urana

Problem jednak w tym, że informacji o księżycach Urana mamy zawstydzająco mało.

Jakby nie patrzeć, planeta ta została odwiedzona tylko raz i to już kilka dekad temu. Od czasów misji Voyager 2, żadna agencja kosmiczna nie wysłała nigdy więcej żadnej sondy w te rejony naszego układu planetarnego.

Nie zmienia to faktu, że w 2022 roku naukowcy postanowili ponownie przeanalizować dane zebrane przez sondę Voyager 2, a następnie wykorzystać metody modelowania komputerowego do przyjrzenia się do zbadania księżyców Urana. Okazało się, że aż cztery księżyce: Ariel, Umbriel, Tytania i Oberon mogą skrywać wewnętrzne oceany ciekłej wody zamknięte między skalistym jądrem a lodową powierzchnią.

Naukowcy wskazują jednak, że procesy utrzymujące ciekłą wodę we wnętrzu tych księżyców istotnie różniłyby się od tych, które widzimy w przypadku księżyców Jowisza i Saturna. W przypadku Urana dominującym procesem byłby rozpad pierwiastków promieniotwórczych takich jak potas, uran i tor. Znacznie niższa masa Urana w porównaniu do Saturna oznacza, że oddziaływania pływowe generowałyby tam 50 razy mniej ciepła we wnętrzu księżyca, niż w przypadku Enceladusa.

Czytaj także: Nowe obiekty odkryte w Układzie Słonecznym! Z tej odległości przez stulecia pozostawały niezauważone

Badacze przyznają, że układ Urana jest niezwykle interesujący, aczkolwiek do powstania życia w podpowierzchniowym oceanie potrzebowalibyśmy sporo szczęścia. Nasza dotychczasowa wiedza o życiu wskazuje, że procesy metaboliczne doskonale sobie radzą w temperaturach do -20 stopni Celsjusza. Zważając na to, że na księżycach Urana panują temperatury rzędu od -213 do -193 stopni Celsjusza, wewnętrzne źródło ciepła musiałoby naprawdę wydajnie podgrzewać ich wnętrze. Nawet gdyby takie istniało i występowało w którymś z czterech wymienionych tutaj księżyców, to wciąż zasolenie wody musiałoby być na odpowiednim poziomie, a i ocean musiałby gwarantować dostęp do węgla, wodoru, azotu, tlenu, fosforu i siarki, podstawowych składników życia.

To wszystko jednak nie zmienia faktu, że dopóki do Urana nie wyślemy sondy, nie będziemy wiedzieli, jakie warunki faktycznie panują we wnętrzach tych księżyców. Pytanie o to, czy takie sondy warto wysyłać, ma tylko jedną odpowiedź. Jeżeli tego nie zrobimy, to może zdarzyć się tak, że odkryjemy jakieś pośrednie dowody na istnienie życia w otoczeniu jakiejś odległej gwiazdy, nie mając pojęcia, że inne życie istnieje tuż pod naszym nosem, w zewnętrznej części Układu Słonecznego.