Zrównoważone paliwo lotnicze miałoby stanowić środek na uczynienie całego sektora bardziej przyjaznym dla środowiska. Niestety, w obecnej formie jest ono rzadko stosowane i trudno uznać je za realną alternatywę dla paliw opartych na kopalinach.
Czytaj też: Oto pierwszy robot do sadzenia lasu, którego stworzyli Polacy! Czy to zwiększy lesistość naszego kraju?
Freedom Pines Fuel Plant bo tak nazywa się wspomniana placówka, ma rozpocząć produkcję w 2023 roku. Z kolei przedstawiciele LanzaJet dodają, że zakład będzie dostarczał ponad 34 milionów litrów zrównoważonego paliwa lotniczego i niecałych 4 milionów litrów odnawialnego oleju napędowego rocznie. Takie wyniki będą jednak możliwe do osiągnięcia dopiero przy pełnym uruchomieniu produkcji.
W czym tkwi cały sekret? LanzaJet produkuje paliwo przy użyciu etanolu z produktów takich jak trzcina cukrowa i resztki kukurydzy. Firma twierdzi, że takie podejście do sprawy obniża emisje o co najmniej 70% względem paliw konwencjonalnych wykorzystywanych w przemyśle lotniczym. Komercyjne loty odpowiadają za około 2% wszystkich emisji dwutlenku węgla związanych z działalnością człowieka. Z tego względu Międzynarodowe Stowarzyszenia Transportu Lotniczego chciałoby do 2050 roku osiągnąć zerowe emisje netto.
Zrównoważone paliwo lotnicze ma stanowić alternatywę dla obecnie stosowanych
W zależności od surowca użytego do produkcji etanolu w procesie stosowanym przez LanzaJet, emisja gazów cieplarnianych z pozyskanego w ten sposób paliwa może być nawet o 85% niższa niż w przypadku paliwa konwencjonalnego. Początki tej technologii sięgają okresu sprzed 100 lat, choć na przestrzeni ostatnich dekad została ona znacząco usprawniona.
Czytaj też: Panele słoneczne mogą być jeszcze wydajniejsze. Jaka droga czeka tę technologię?
Dyrektor generalny LanzaJet, Jimmy Samartzis, powiedział, że dotacja od Breakthrough Energy w wysokości 50 milionów dolarów pojawia się w kluczowym momencie, dwa lata przed rozpoczęciem budowy zakładu. Dlaczego? Inflacja spowodowała wzrost kosztów rozwoju całego projektu. Bez dodatkowych pieniędzy zrównoważone paliwo lotnicze produkowane na miejscu kosztowałoby o 25% więcej niż konwencjonalne.