Marsem porządnie zatrzęsło. Po wielu miesiącach naukowcy w końcu wiedzą, co się stało

Sonda InSight pod koniec 2022 roku zakończyła swoją misję na Marsie ogromnym sukcesem. Na przestrzeni kilku lat zainstalowany na jej pokładzie sejsmometr SEIS niezwykle uważnie nasłuchiwał nawet najdrobniejszych wstrząsów sejsmicznych, starając się poznać budowę wewnętrzną tej planety. Już pod koniec misji lądownik zarejestrował wyjątkowo silny wstrząs sejsmiczny. Powstało tylko pytanie, co za niego odpowiada.
Marsem porządnie zatrzęsło. Po wielu miesiącach naukowcy w końcu wiedzą, co się stało

Międzynarodowy zespół naukowców poinformował właśnie, że po długich analizach udało się ustalić źródło tego najsilniejszego wstrząsu sejsmicznego, jaki udało się zarejestrować na Czerwonej Planecie. Co ciekawe, wbrew oczekiwaniom okazało się, że źródłem nie jest upadek meteorytu. Wszystko bowiem wskazuje na to, że źródłem wstrząsu były potężne naprężenia tektoniczne w skorupie planety.

Naukowcy przekonują, że trzęsienie o sile 4,7 magnitudo, do którego doszło 4 maja 2022 roku, odczuwalne było w skorupie planety przez co najmniej sześć godzin. Pierwotnie badacze zakładali, że to, co zarejestrował SEIS to tylko skutek uderzenia meteoroidu. Takich uderzeń wcześniej odnotowano już wiele.

Czytaj także: Na Marsie odnotowano rekordowe trzęsienia ziemi. Były 5-krotnie silniejsze od dotychczasowych

Znalezienie faktycznego rozwiązania tej zagadki było niezwykle trudne. Z jednej strony Mars jest znacznie mniejszy niż Ziemia. Z drugiej jednak strony na jego powierzchni nie ma mórz i oceanów, a więc szukając konkretnych śladów, trzeba przeszukać całą powierzchnię Marsa, która — o dziwo — jest zbliżona do powierzchni lądów na powierzchni naszej planety. Nic zatem dziwnego, że badacze postanowili poprosić o pomoc specjalistów z europejskiej, chińskiej, indyjskiej i emirackiej agencji kosmicznej. Do poszukiwania źródła wstrząsów na Marsie zaangażowano zatem wszystkie kraje, które mają aktualnie swoje sondy na powierzchni lub na orbicie wokół Czerwonej Planety.

Wszystkie zespoły niemal natychmiast zabrały się do poszukiwania z orbity jakichkolwiek nowych kraterów na powierzchni Marsa. Odkrycie nowego krateru wskazywałoby, że wstrząs można powiązać z tym uderzeniem i sprawdzić, czy mają one coś ze sobą wspólnego. Mimo kilku miesięcy poszukiwań, na setkach tysięcy zdjęć nie udało się znaleźć ani jednego nowego krateru. W artykule opublikowanym w periodyku naukowym Geophysical Research Letters naukowcy wskazują, że brak nowych kraterów oznacza, że za wstrząsy sejsmiczne musi odpowiadać proces uwalniania energii tektonicznej we wnętrzu Marsa. Wychodzi zatem na to, że Mars jest znacznie bardziej aktywny sejsmicznie, niż się kiedykolwiek wydawało.

Czytaj także: Mars ma naprawdę grubą skórę. Gdyby nie trzęsienie ziemi, nigdy byśmy tego nie wiedzieli

Problem jednak w tym, że Mars nie posiada płyt tektonicznych tak jak Ziemia. To z kolei oznacza, że wszelkie wstrząsy sejsmiczne muszą być efektem naprężeń marsjańskiej skorupy spowodowanych niejednorodnym ochładzaniem, a tym samym kurczeniem różnych fragmentów powierzchni planety.

Wyjaśnienie wstrząsu sejsmicznego S1222a to ogromne osiągnięcie. Warto jednak tutaj zauważyć wprost wzorcową współpracę ekspertów z różnych agencji kosmicznych na całym świecie. W ten sposób można było dokonać gruntownego przeglądu zdjęć zarówno z sondy Mars Express, Tianwen-1, Hope, jak i MOM. Tak właśnie powinna wyglądać eksploracja przestrzeni kosmicznej, ponad podziałami. Na Ziemi możemy się między sobą różnić, ale w kosmosie, czy tego chcemy, czy nie, jesteśmy przedstawicielami jednej planety.