Znaczenie odkrycia służącemu rozwojowi genomiki (dziedzina biologii molekularnej i biologii teoretycznej, zajmująca się analizą genomu organizmów) porównano do lądowania na Księżycu. Tak duże jest znaczenie uwolnienia się od kopalin (wspomniane kości czy zęby), bez których określanie genetycznych korzeni i powiązań nie było możliwe.
Rezultaty odkrycia opisano w czasopiśmie „Current Biology”.
Zespół badaczy odczytał genomy zwierząt, roślin i bakterii z mikroskopijnych fragmentów DNA znalezionych w odległej od cywilizacji jaskini Chiquihuite w Meksyku. Miejsce to nazywane “najstarszym hotelem Ameryki” zamieszkiwali nasi przodkowie już 30 tys. lat temu.
Znaczenie odkrycia służącemu rozwojowi genomiki (dziedzina biologii molekularnej i biologii teoretycznej, zajmująca się analizą genomu organizmów) porównano do lądowania na Księżycu. Tak duże jest znaczenie uwolnienia się od kopalin (wspomniane kości czy zęby), bez których określanie genetycznych korzeni i powiązań nie było możliwe.
Rezultaty odkrycia opisano w czasopiśmie „Current Biology”.
Pierwszy raz dokonano sekwencjonowania genomu na podstawie próbek pobranych z gleby i osadów w jaskini. Jest wśród nich profil genetyczny amerykańskiego niedźwiedzia czarnego z czasów epoki kamiennej. Wystarczająco dużo fragmentów do odczytania całości odnaleziono w odchodach i moczu misia żyjącego na kontynencie Ameryki Północnej, przodka dzisiejszych czarnych niedźwiedzi a także niedźwiedzia Arctodus simus wymarłego przed 12 tys. lat.
– Defekując czy oddając mocz, zarówno człowiek jak i zwierzę pozbywa się z organizmu także komórek. Jesteśmy w stanie wykryć fragmenty DNA z tych komórek w próbkach gleby. Teraz po raz pierwszy użyliśmy ich do zrekonstruowania genomu. Pokazaliśmy, że włosy, mocz czy odchody dostarczają materiału genetycznego, który w odpowiednich warunkach może przetrwać ponad 10 tys. lat – wyjaśnił prof. Willerslev.
Analiza DNA znalezionego w glebie ma potencjał rozszerzenia narracji na temat wszystkiego, od ewolucji gatunków do zmian klimatu, i to bez potrzeby kopalin – prof. Eske Willerslev.
Jaskinia Chiquihuite w górach Astillero jest uważana dziś za pierwsze ludzkie siedlisko w Ameryce. Położona na wysokości 2750 metrów skalna komnata z racji rozmiarów służyła wielu pokoleniom pierwszych ludzi odkrywających kontynenty obu Ameryk. Znaleziono tam DNA myszy, niedźwiedzi, nietoperzy, kangurów czy szczuroskoczków.
– Pomyślcie, jakie historie te ślady mogą nam opowiedzieć. To trochę szaleństwo, ale fascynujące, jak pomyśli się, że w epoce kamiennej te niedźwiedzie sikając i robiąc kupę w jaskini Chiquihuite zostawiły nam ślady do zbadania – zauważa prof. Willerslev.