Cała historia rozgrywa się na terenie Australii, gdzie lokalne władze poinformowały o zagubieniu niecodziennej przesyłki. Obiekt ten ma wymiary wynoszące sześć na osiem milimetrów i był przewożony z miasta Newman na przedmieścia Perth.
Czytaj też: Warstwa niepewna w mózgu odgrywa ważniejszą rolę, niż nam się wydawało
Kapsuła zawiera niewielką ilość radioaktywnego pierwiastka, a kontakt z nim stwarza bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia a nawet życia. Tylko po co w ogóle istnieją takie artefakty? Jak się okazuje, są one powszechnie wykorzystywane w górnictwie do wykonywania pomiarów.
Jako że do zniknięcia kapsuły doszło gdzieś na 1400-kilometrowym odcinku drogi, to konieczne było wydanie ostrzeżenia dla osób mieszkających na tym obszarze. Departament Straży Pożarnej i Służb Ratowniczych ogłosił, iż kapsuła – choć nieuzbrojona – i tak może wywoływać oparzenia związane z promieniowaniem, nie wspominając o długoterminowych konsekwencjach, takich jak podwyższone ryzyko wystąpienia chorób nowotoworowych.
Radioaktywny obiekt ruszył w drogę 10 stycznia i trafił do celu sześć dni później. Wtedy też przesyłkę umieszczono w specjalistycznym magazynie, a 25 stycznia otwarto ją. Właśnie wtedy okazało się, iż kapsuła nie dotarła na miejsce w zadowalającym stanie: brakowało części, które najprawdopodobniej zgubiły się na trasie między Newman a Perth.
Radioaktywna kapsuła ma wymiary wynoszące 8 na 6 milimetrów
Radioaktywne pierwiastki, na przykład kobalt, rad, czy cez, stosuje się w densytometrii rentgenowskiej. Najpopularniejsze tego typu izotopy to kobalt-60, cez-137 oraz rad-226. Stosuje się je zarówno w górnictwie, jak i innych dziedzinach, między innymi archeologii oraz budownictwie. Pocieszający jest natomiast fakt, że trudno byłoby je wykorzystać w formie broni.
Czytaj też: Tajemniczy dwunastościan sprzed 1600 lat. Znaleźliśmy już ponad 100 takich
Nasze obawy polegają na tym, że ktoś to znajdzie, nie wiedząc, z czym ma do czynienia. Może myśleć, że jest to coś interesującego i zachować to dla siebie lub trzymać w swoim pokoju, samochodzie lub przekazać to komuś. wyjaśnia Andrew Robertson z Rady Radiologicznej
Jak na razie przeszukano miejsca, w których rozpoczął się i zakończył transport, ale poszukiwania nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Z tego względu śledczy chcą poznać dokładną trasę i przystanki, aby zawęzić pole poszukiwań. Jak widać, nawet tak niewielkie obiekty mogą wywoływać ogromne zamieszanie i spędzać sen z powiek.