Scytowie byli koczowniczym ludem irańskim, który wywodził się z obszarów pomiędzy Ałtajem a dolną Wołgą i zamieszkiwał ten obszar od VIII lub VII wieku p.n.e. Wiemy o nich z wielu źródeł pisanych oraz odkryć archeologicznych. Według obecnej wiedzy, Scytowie byli wyjątkowo wojowniczy – jeździli konno, doskonale strzelali z łuku, wypijali krew pierwszego zabitego wroga, ze skóry i skalpów robili kołczany, rękawiczki czy różne części odzieży.
Czytaj też: Naukowa zagadka z południa Polski. Czemu tysiące lat temu człowiek wracał w okolice Raciborza?
Posługiwali się także własnym językiem, który po najazdach Hunów został wyparty przez język turecki i jemu pokrewne. Jedyną lingwistyczną pozostałością pod Scytach został język osetyjski, którym posługują się mieszkańcy pogranicza Gruzji i Rosji.
Scytowie podbijali również wiele sąsiednich krajów. Wiadomo, że najeżdżali także kultury łużyckie żyjące na terenach obecnej Polski. W 2016 roku w Chotyńcu na Podkarpaciu odkryto pozostałości grodu ze scytyjskiego kręgu kulturowego. Jest to wyjątkowe odkrycie, ponieważ prawdopodobnie reprezentuje ono najbardziej na północny zachód wysunięty region zamieszkały przez ludy scytyjskie.
Czytaj też: Sensacyjne znalezisko na północy Polski zmienia bieg historii. Podręczniki trzeba pisać od nowa
Grób scytyjskiego wojownika w Sobiecinie. Pierwsze takie znalezisko w Polsce
Dr Marcin Burghardt w rozmowie z PAP przyznaje, że przez kilka lat od sensacyjnego odkrycia w Chotyńcu wciąż nie udawało się znaleźć żadnych grobów, w których pochowano przedstawicieli napływowej ludności. Najnowsza rewelacja z Sobiecina przerywa ten impas. Podczas wykopalisk przy okazji budowy odcinka drogi wojewódzkiej natrafiono tam na grób, w którym prawdopodobnie leży ciało scytyjskiego wojownika.
Badania prowadził Archeologiczny Serwis Konsultacyjno-Badawczy Mirosław Kuś na zlecenie Podkarpackiego Zarządu Drój Wojewódzkich w Rzeszowie. Łącznie odkryto 5 grobów, których wiek określono na wczesną epokę żelaza (VIII-IV wiek p.n.e.) – przekazał Mirosław Kuś w informacji PAP.
Trzy groby były tzw. popielnicowe, czyli ciała poddane kremacji złożono do ceramicznych urn. Był to popularny sposób pochówku u miejscowej ludności z kultury łużyckiej. Pozostałe dwa pochówki były natomiast inne – ciała w tych grobach nie były spalone. Wśród darów grobowych znaleziono m.in. żelazny nóż i żelazne elementy zbroi, w tym grot włóczni i czekan. Ten ostatni najbardziej przykuł uwagę naukowców.
Okazuje się, że czekan wykazywał cechy scytyjskiego kręgu kulturowego. Podobne artefakty znajdywano także w grobach kurhanowych w dorzeczu górnego Dniestru (dzisiejsza zachodnia Ukraina). Dzięki podobieństwu sobiecińskiego czekana do innych udało się skorelować go również pod względem wieku. Najpewniej przedmiot (jak i cały grób wojownika) pochodzi z okresu pomiędzy końcem VII a początkiem VI wieku p.n.e.
Czytaj też: Remontowali miejski rynek i dokopali się do czasów średniowiecza. Niesamowite znalezisko w Wielkopolsce
Naukowcy dodają, że czekany w scytyjskiej kulturze były bardzo ważnym elementem w walce. Osadzane na długich trzonkach sprawiały, że za pomocą niewielkiej siły można było zadać śmiertelny cios.
Co ciekawe, niedaleko scytyjskiego pochówku natrafiono także na grób psa. Może on mieć jakiś związek z pozostałymi pochówkami.
Groby w Sobiecinie są pierwszymi odkrytymi na ziemiach polskich, w których pochowano przedstawicieli scytyjskiego kręgu kulturowego i zdecydowanie jest to odkrycie warte zapamiętania na bardzo długo. Ukazuje ono ważne wpływy wschodnich kultur, jakie dokonywały się w czasach starożytnych na terenach dzisiejszej Polski.