Błażej Grygiel, Focus.pl: Już samo spojrzenie do spisu treści (aż 18 miejsc) prowadzi do refleksji – wygląda na to, że pod Europą znajduje się druga i można by rozrysować mapę miast i państw “od drugiej strony” patrząc na podziemia. Czy rzeczywiście jest tego tak wiele?
Joanna Lamparska i Piotr Kałuża: Jest ich jeszcze więcej! Wystarczy spojrzeć na Rzym, archeolodzy zgodnie twierdzą, że odnaleźli dopiero zaledwie jakieś dziesięć procent podziemi tego Wiecznego Miasta. Tu niemal każda ulica skrywa jakieś katakumby, kościoły czy miejsca kultu. W zależności od historii danego miejsca oraz jego budowy geologicznej podziemia powstawały na różnych głębokościach. Kijów ma ogromny system carskiej kanalizacji, pod Paryżem ciągną setki kilometrów tamtejszych słynnych katakumb, mistrzami świata okazali się Szwajcarzy, którzy zbudowali ponad dwadzieścia tysięcy podziemnych obiektów. Gdziekolwiek się nie obejrzymy, pod nami zawsze będzie jakaś dziura.
Podziemia Europy powstawały w różnych okresach, wiele z nich obrosło legendami – czy przy pracy nad książką odsiewali Państwo fakty od legend, a jeśli tak to czy było to trudne?
Czasami bardzo trudne. Jak spojrzeć na opowieść o uczniach, których tajemnicze zaginięcie w podziemiach Malty zostało opisane w 1940 roku w sierpniowym numerze „National Geograhic”? Richard Walter relacjonował wówczas, że podczas szkolnej wycieczki grupa dzieci z nauczycielami zeszła do podziemnego labiryntu Hypogeum Hal Saflienii i już nigdy nie wróciła. Po trzech tygodniach zaprzestano akcji ratunkowej. Badacze z Malty przymykają oko na tę historię, równocześnie wspominając o dziwnych i bardzo tajemniczych właściwościach tych podziemi. Jednak, co najciekawsze, im młodsze są podziemia tym więcej skrywają zagadek. Wystarczy spojrzeć na kompleks „Riese” w Górach Sowich na Dolnym Śląsku i będące jego częścią sztolnie pod zamkiem Książ. Zostały wydrążone w czasie II wojny światowej, czyli stosunkowo niedawno, a cały czas trwa spór o to, w jakim celu właściwie powstały. Oczywiście, nieodłącznym elementem podziemi są zawsze historie ukrytych w nich skarbów. Pod tym względem najciekawsze były wizyty w Berlinie i w Norymberdze, w której podziemiach ukrywany był m.in. skradziony z Krakowa ołtarz Wita Stwosza.
Jak zbiera się materiały o podziemnych miastach? Wiele z nich powstawało, jako miejsca sekretne i z pewnością takie miały pozostać – czy ich ślady istnieją w archiwach i dokumentach?
Oczywiście, część z tych miejsc zostało już udostępnionych dla turystów, ale wiele z nich ciągle nie chce ujawnić swoich sekretów. Na ogół odkrycie kolejnych podziemnych obiektów wiąże się z przypadkiem. Tak było m.in. w Narni w Umbrii, gdzie kilku chłopców natrafiło na dziurę przy ogródku sąsiada. Okazało się, że kryje rozpadające się drzwi, za którymi znajdowało się przejście do korytarza biegnącego do kolejnych pomieszczeń! Dzięki ponad trzydziestu latom pracy w archiwach m.in. w Watykanie, okazało się, że Narni było przez ponad dwieście lat siedzibą inkwizycji papieskiej. W podziemiach znajdowała się m.in. izba tortur. Więźniowie pozostawili w niej wyryte ostrym narzędziem daty, imiona czy symbole religijne. Pokrywają one dosłownie całe ściany celi.
Czy cała podziemna Europa jest odkryta? A może w Państwa notatkach są jeszcze ślady z adnotacją “do sprawdzenia”?
Więcej nawet, tworzy się nowa podziemna Europa. W Pradze spotkaliśmy z przedstawicielem właścicieli bunkra z czasów Zimnej Wojny, którzy przekształcają go w dom dla bilionera. Na ten podziemny, mieszkalny kompleks będzie mogło sobie pozwolić zaledwie kilka osób na świecie! Nie kilkadziesiąt, czy kilkanaście a zaledwie kilka. Baseny, sale kinowe, podziemne plaże, system imitujący światło słońca i przede wszystkim gwarancja przetrwania w razie globalnej katastrofy – na to będzie mógł liczyć nabywca. Nasi następcy za kilkaset lat będą mieli ręce pełne roboty. W naszych notatkach mamy głównie polskie i niemieckie ślady, ukryte w podziemiach depozyty z przedwojennego muzeum w Strzegomiu, nieznane kompleksy z czasów II wojny światowej na Dolnym Śląsku oraz bardzo tajemniczy drugo wojenny obiekt na zachodzie Niemiec, niemal tuż przy holenderskiej granicy, którego istnienie ujawiły uwolnione jeszcze przez Baraca Obamę dokumenty. Czy rzeczywistość pokryje się z archiwami, czas pokaże.
Czy przygoda w podziemiach jest dla każdego?
Oczywiście, chociaż do wejścia w niektóre miejsca trzeba się już solidniej przygotować. Wędrując podziemiami Kijowa mieliśmy świadomość, że nie można do nich wchodzić o każdej porze roku i w każdej pogodzie, trzeba czekać aż będzie sucho. Ale jest bardzo wiele miejsc, które otwarte są dla każdego, zostały odpowiednio przygotowane, choć nadal są niezwykle tajemnicze. W Gilmerton Cove na obrzeżach Edynburga znajduje się dziwny kompleks, którego przeznaczenie ciągle jest zagadką. Nikt nie wie, czy służył, jako destylarnia, miejsce orgii, tajnych kultów czy zamaskowana tawerna. Legenda mówi, że ma połączenie ze słynną kaplicą Rosslyn. Właśnie puste przestrzenie pod stolicą Szkocji uznawane są za najbardziej nawiedzone. Trzeba pamiętać, że historia podziemi zawsze będzie się łączyć z dramatycznymi zdarzeniami: wojną, ukrywaniem, zbrodnią, z tajemnicą po prostu.