Do jego założenia doszło około 200 roku p.n.e., a na przestrzeni lat na miejscu mogło mieszkać od 10 000 do nawet 20 000 ludzi. Ludzie opuścili je dopiero w okolicach 1500 roku. Mimo długiego czasu, jaki minął od tamtej pory Cajamarquilla wciąż ma przed naukowcami pewne sekrety. Jeden z nich udało się niedawno odnaleźć.
To zmumifikowane szczątki dziecka, które zamieszkiwało Cajamarquilla około 800-1200 lat temu. Ciało zachowało się w stosunkowo dobrym stanie, ponieważ wciąż zawiera fragmenty skóry i włosów. Grób, w którym umieszczono mumię miał około dwóch metrów głębokości, a od góry przykryto go sporych rozmiarów kamieniem.
Zmumifikowane dziecko miało w momencie śmierci około 12-13 lat. Jak na razie naukowcy nie byli w stanie ustalić jego płci
Obecne stanowisko archeologiczne Cajamarquilla znajduje się w relatywnie niewielkiej odległości od stolicy Peru, czyli Limy. Dawniej stawiano tam zabudowania z suszonej cegły oraz otaczano je murami. Z kolei w lokalnych piramidach mogli mieszkać waryjscy wojownicy.
Niestety, nie udało się określić płci dziecka znalezionego w grobie. Warto też zauważyć, że jego mumifikacja nastąpiła naturalnie i była spowodowana wysoką zawartością soli w piasku. Dzięki temu szczątki zostały częściowo zabezpieczone i przetrwały próbę czasu znacznie lepiej niż miałoby to miejsce w mniej odpowiednich warunkach. Podobne sytuacje miały miejsce na bagiennych obszarach Europy, gdzie nawet po upływie setek lat znajduje się świetnie zachowane szczątki.
Czytaj też: Kamienie słoneczne tajną bronią wikingów? Tak mogła wyglądać ich żegluga
Poza fragmentami skóry i włosów archeolodzy natrafili także na kilka zębów wciąż wchodzących w skład szczęk nastolatka. Głowa została oddzielona od reszty ciała, podczas gdy kawałki tkanki miękkiej znajdowały się na rękach i nogach. Jeśli zaś chodzi o potencjalne przedmioty grobowe, to naukowcy wymieniają wśród nich kamienną broń, talerz, miedzianą igłę oraz pozostałości tekstyliów, kukurydzy i chili.