Nabroiliśmy. To ludzie odpowiadają za to, że Ziemia się chwieje, a dni są coraz dłuższe

Człowiek ma znacznie większy wpływ na Ziemię niż mu się wydaje. Przemysł na powierzchni naszej planety od ponad 180 lat emituje z roku na rok coraz więcej gazów cieplarnianych do atmosfery. Efektem takiego działania jest ocieplenie klimatu. Średnie temperatury na powierzchni Ziemi rosną z roku na rok. Myli się jednak ten, kto uważa, że efektem takiego działania będą tylko wyższe temperatury na powierzchni naszej planety.
Ziemia obraca się coraz wolniej z powodu globalnego ocieplenia

Ziemia obraca się coraz wolniej z powodu globalnego ocieplenia

W najnowszym artykule naukowym opublikowanym w periodyku PNAS możemy bowiem przeczytać, że owe wyższe temperatury powietrza na powierzchni Ziemi będą realnie wpływały także na tempo rotacji naszej planety, a także na nachylenie jej osi obrotu względem płaszczyzny orbity wokół Słońca.

Zaraz, zaraz. W jaki sposób wyższa temperatura na powierzchni Ziemi miałaby spowolnić lub przyspieszyć tempo obrotu planety wokół własnej osi?

Jak wskazują modele reakcji Ziemi na zmiany klimatyczne opracowane z wykorzystaniem sztucznej inteligencji, wraz ze wzrostem temperatur będziemy mieli do czynienia ze spowalnianiem tempa obrotu Ziemi wokół własnej osi. Wyjaśnienie tego fenomenu jest zaskakująco proste.

Obecnie doba na powierzchni Ziemi trwa około 86400 sekund. Tyle potrzeba naszej planecie, aby wykonać pełen obrót wokół własnej osi. Oczywiście jest to wartość przybliżona. Na odpowiednim poziomie precyzji pomiaru możemy dostrzec zmiany w skali pojedynczych milisekund spowodowane chociażby erupcjami wulkanicznymi, ruchami płyt tektonicznych, czy też zmianami powstającymi w samym jądrze naszej planety. Warto tutaj także zwrócić uwagę na wpływ grawitacji Księżyca, który od zawsze stara się wyhamować tempo obrotu naszej planety, a obecnie przyczynia się do spowalniania dnia o 2,6 milisekundy na każde sto lat.

Gdzie tutaj jednak można umieścić zmiany klimatyczne?

Zmiany klimatyczne, a przede wszystkim stałe podnoszenie średnich temperatur powietrza na powierzchni naszej planety prowadzi do topnienia i utraty lodu w okolicach biegunowych. Na biegunie północnym z roku na rok notuje się coraz mniej lodu morskiego, na Grenlandii obserwujemy stale zmniejszającą się objętość lądolodu grenlandzkiego, a po drugiej stronie Ziemi coraz więcej lodowców osuwa się do morza, przez co naukowcy obawiają się o przyszłość Lodowca Thwaites znanego jako Lodowiec Zagłady oraz całej Antarktydy Zachodniej.

Czytaj także: Ziemia zwolniła tempo przez zjawisko w Arktyce. Naukowcy wpadają powoli w panikę

Ta woda jednak nigdzie nie wyparowuje, a jedynie zasila morza i oceany, podnosząc ich poziom. Większość tej nadmiarowej wody gromadzi się – wskutek siły odśrodkowej w okolicach równika Ziemi, zwiększając stopniowo równikową średnicę naszej planety. To z kolei sprawia, że tempo rotacji planety maleje. Być może to już wyświechtane porównanie, ale jest ono skuteczne – gdy wirująca na lodzie łyżwiarka zbliża do siebie ramiona, tempo jej obrotu rośnie, gdy je rozprostowuje na boki – tempo obrotu maleje. Rosnąca równikowo średnica Ziemi także spowalnia tempo swojej rotacji.

Mało tego, naukowcy wskazują także, że tak wzrastająca ilość wody w okolicach równika przesuwa też oś obrotu naszej planety. Nie jest to bynajmniej nowe zjawisko, bowiem nabiera ono powoli tempa przez ostatnich trzydziestu lat. Efekt? Bieguny magnetyczne Ziemi coraz bardziej oddalają się od osi rotacji samej planety.

Tutaj od razu należy zaznaczyć, że nie są to zmiany gwałtowne, przynajmniej nie w skali życia człowieka. Obecnie ocieplenie klimatu powoduje spowolnienie tempa rotacji planety o około 1,3 milisekundy na każde 100 lat, czyli jest to dwukrotnie mniejszy wpływ od tego, jaki na rotację Ziemi ma sam Księżyc. Nie zmienia to jednak faktu, że już w okolicach 2100 roku, tempo to wzrośnie do poziomu 2,6 milisekundy na sto lat, a tym samym stanie się głównym czynnikiem odpowiadającym za spowalnianie rotacji Ziemi.

W skali życia człowieka zmiana ta jest nieistotna, w skali geologicznej jest i będzie już zauważalna. Wystarczy tutaj przypomnieć, że w ciągu ostatniego miliarda lat doba na Ziemi wydłużyła się o całe pięć godzin. Kiedyś nasza planeta potrzebowała jedynie 19 godzin na pełen obrót, teraz to już 24 godziny. Co będzie w przyszłości? Tego jak na razie nie da się ustalić.

Badacze zwracają tutaj uwagę także na to, że zmiana osi rotacji Ziemi może wpłynąć także na rotację jądra wewnętrznego naszej planety. To z kolei może zwrotnie wpłynąć na tempo rotacji Ziemi. Jak zawsze ma to miejsce przy opisie całego globu – mamy tu do czynienia z niezwykle trudnym zagadnieniem i całym gąszczem wzajemnych połączeń i sprzężeń zwrotnych. Klimat, ale także i cała Ziemia to niezwykle skomplikowane układy naczyń połączonych i bardzo ciężko przewidzieć wpływ zmiany jednego z czynników na inne, a tym samym na cały układ.