Ma on złoty kolor i kulisty kształt, a szczególną uwagę zwracają oznaki sugerujące, jakoby coś weszło do środka lub z niego wyszło. W międzyczasie pojawił się też pomysł na zrozumienie, z czym mamy w ogóle do czynienia.
Czytaj też: Krwisty kolor morza zaniepokoił wszystkich. Czy za tajemniczym zjawiskiem stoi Matka Natura?
Rzeczony obiekt został znaleziony całkowicie przypadkowo, bo w czasie eksploracji podwodnego wulkanu z użyciem zdalnie sterowanej łodzi. Teraz uczestnicy ekspedycji proponują, by wykorzystać robotyczne ramię do przeprowadzenia dokładnych analiz tajemniczego obiektu.
Jedna z hipotez zakłada, jakoby było to jajo, choć potwierdzenie bądź obalenie tej wersji będzie wymagało analiz genetycznych. Oczywiście choć na myśl przychodzą scenariusze znane do tej pory głównie z Hollywood, to logika podpowiada, iż wyjaśnienie tej zagadki może być całkiem przyziemne. Nie powinniśmy się więc spodziewać, że na dnie oceanu spoczywa statek kosmiczny, którym na naszą planetę przyleciał Predator bądź inny kosmiczny łowca.
Jedna z hipotez sugeruje, jakoby złoty obiekt znaleziony przy okazji eksploracji podwodnego wulkanu był jajkiem złożonym przez niezidentyfikowane jeszcze zwierzę
Wstępne śledztwo wykazało, że objęty nim obiekt jest zaskakująco miękki i delikatny. Udało się także pobrać próbki, które teraz zostaną objęte szczegółowymi badaniami. Wśród proponowanych wyjaśnień eksperci doszukują się między innymi powiązań z organizmami takimi jak gąbki. Poza tym nie można wykluczyć, że to jajko złożone przez bliżej niezidentyfikowany organizm.
Czytaj też: Żółwie noszą pamiątki po testach jądrowych po II wojnie światowej
Bez względu na ostateczny werdykt w tej sprawie, znalezisko pokazuje, jak wiele tajemnic ma jeszcze przed nami nasza własna planeta. Tym bardziej, iż złoty obiekt został zaobserwowany kompletnie przypadkowo. I choć nie jest prawdą, że poznaliśmy wszechświat w większym stopniu aniżeli ziemskie oceany, to bez wątpienia wciąż mogą one skrywać zagadki, o jakich nawet byśmy nie śnili.