Zagłada dinozaurów to zdecydowanie najpowszechniej znany obecnie etap wymierania w historii Ziemi. Nie zmienia to jednak faktu, że Ziemia takich zdarzeń miała znacznie więcej w swojej przeszłości. Więcej, można się spodziewać, że nawet większe planetoidy mogły kiedyś uderzać w powierzchnię naszej planety. Problem jednak w tym, że blizny powstałe w tych uderzeniach zawsze z czasem znikają z powierzchni naszej planety, uniemożliwiając badanie jej historii.
Czytaj także: Czy syberyjskie jezioro to krater po katastrofie tunguskiej? Rozwiązanie zagadki wciąż wymyka się badaczom
Autorzy najnowszego artykułu naukowego opublikowanego w periodyku Journal of Geophysical Research Planets wskazują, że pomimo wieloletnich poszukiwań, geologom nie udało się znaleźć na powierzchni Ziemi żadnych kraterów, które powstały dawniej niż 2 miliardy lat temu. Winne temu są chociażby erozja i procesy geologiczne, które bezustannie odmładzają skorupę Ziemi, wymazując z niej najstarsze zapiski. Owszem, w skałach tworzących powierzchnię Ziemi można znaleźć minerały powstałe w warunkach niezwykle wysokiego ciśnienia, czy też stopione w trakcie uderzenia skały. Problem jednak w tym, że skoro po takich uderzeniach nie ma już kraterów, ani żadnych widocznych śladów, nie wiemy, gdzie takich minerałów szukać. Tak naprawdę analiza wskazuje, że te kratery, które jesteśmy w stanie jeszcze odkryć na powierzchni Ziemi, widoczne są tylko dzięki jakiejś aberracji.
Większości kraterów na powierzchni Ziemi już nie ma
Na wczesnym etapie formowania się Układu Słonecznego, w dysku protoplanetarnym otaczającym młode Słońce i składającym się z pyłu, gazu i mniejszych i większych skał do zderzeń z planetami dochodziło znacznie częściej. Zresztą wystarczy spojrzeć na powierzchnię Księżyca, Merkurego czy Marsa, globów, do których nie dochodzi do tak intensywnej erozji i nie ma płyt tektonicznych, które skutecznie usuwają zapis dawnych zderzeń, aby zobaczyć, jak musiała wyglądać przeszłość Ziemi. Zespół naukowców postanowił sprawdzić, jak skuteczna jest erozja w usuwaniu blizn po zderzeniach na powierzchni Ziemi.
Czytaj także: Zadziwiające struktury wewnątrz krateru. Co znajduje się na powierzchni Marsa?
W tym celu naukowcy przyjrzeli się kraterowi uderzeniowemu Vredefort w RPA. Jest to gigantyczny krater powstały około 2 miliardów lat temu w wyniku uderzenia planetoidy o średnicy około 20 kilometrów. Sam krater ma średnicę około 300 kilometrów.
Na podstawie badań zmian zachodzących na skutek uderzenia w płaszczu Ziemi, widocznych w danych z mapowania grawitacyjnego oraz w falach sejsmicznych, naukowcy byli w stanie ustalić, że erozja dotykająca 10 górnych kilometrów skorupy jest w stanie usunąć z powierzchni Ziemi ślady nawet największych kraterów. Na przestrzeni 2 miliardów lat krater Vredefort doświadczył erozji górnych 7 kilometrów materii. W efekcie po potężnym kraterze pozostał jedynie fragment wzgórz znajdujących się kiedyś na dnie krateru i tyle. Wystarczy poczekać jeszcze kilkaset milionów lat, aby także i ten krater przeszedł do historii.
Niejako przy okazji tych badań geologowie wykonali odwierty w dnie krateru i przeanalizowali pobrane z nich rdzenie, poszukując w nich minerałów powstałych w wyniku zderzenia. Choć w części rdzeni udało się jeszcze trochę ich znaleźć, to w zewnętrznych rejonach krateru nie udało się już zidentyfikować skał, które mogłyby być zmienione przez uderzenie potężnej planetoidy. Można zatem założyć, że wraz z fizycznymi strukturami, które z czasem wymazywane są z powierzchni Ziemi, znikają także i wszystkie inne pozostałości po gigantycznych zderzeniach z odległej przeszłości. Możliwe zatem, że nigdy już nie znajdziemy kraterów starszych niż 2 miliardy lat.