Jesteśmy bardzo przywiązani do obecnego wyglądu naszej planety. Spoglądając na zdjęcia wykonane z przestrzeni kosmicznej, niemal natychmiast rozpoznajemy kształty Afryki, Ameryk, Europy, Azji, Australii, czy Antarktydy.
Jednocześnie mamy świadomość, że nie zawsze Ziemia tak wyglądała. Nawet dzisiaj kontynenty bezustannie zmieniają swoje położenie, oddalając się od jednych i zbliżając do drugich. Możemy założyć śmiało, że za dwieście milionów lat nasza planeta będzie nie do poznania. Nie mówimy tu o tym, czy czapa lodowa zniknie całkowicie, czy też przyjdzie kolejna epoka lodowcowa. Mowa o tym, że kontynenty będą znajdowały się zupełnie gdzie indziej i historia daje nam doskonały tego przykład.
Czytaj także: Zaginiony kontynent ukrywał się przed wzrokiem. Wielkie odkrycie w Azji Południowo-Wschodniej
Zaledwie 200 milionów lat temu („zaledwie” wszak Ziemia ma 4,8 miliarda lat, a Wszechświat niemal 14 miliardów lat) na Ziemi można było zobaczyć Pangeę, ostatni znany superkontynent. Wtedy właśnie rozpoczął się proces jego rozpadu. Procesy tektoniczne stopniowo oddalały od siebie fragmenty tego gigantycznego lądu, doprowadzając po 200 milionach lat do obecnego wyglądu. Warto jednak pamiętać, że procesy tektoniki płyt nie ustały i nadal postępując.
Powstaje zatem pytanie jak będzie wyglądała powierzchnia naszej planety w odległej przyszłości. Niestety nie ma na to pytanie jednej właściwej odpowiedzi. Mimo tego naukowcy są w stanie zarysować kilka prawdopodobnych scenariuszy.
Zespół badaczy analizujący dane dotyczące ruchu płyt tektonicznych oraz wpływ tychże płyt na pływy stworzył właśnie model wskazujący, że w przyszłości czeka nas kolejny superkontynent.
Warto jednak pamiętać, że jest to tylko jeden z licznych modeli i każdy zespół pracujący nad ustaleniem przyszłości Ziemi będzie miał nieco inny model. Nie zmienia to faktu, że za każdym takim modelem stoją dane zbierane przez ostatnie pół wieku na całej Ziemi oraz w wielu miejscach na dnie oceanicznym.
Wszystko wskazuje na to, że obecne oceany będą przez kolejne dziesiątki milionów lat podążały ku sobie, aby stworzyć nowy gigantyczny superkontynent otoczony jednym, jeszcze większym globalnym oceanem.
Czytaj także: Jak powstały kontynenty na Ziemi? Naukowcy wskazują na zaskakującą rolę meteorytów
Sytuacja na takiej Ziemi będzie zgoła odmienna od obecnej. W przypadku samych superkontynentów, w ich głębi, z dala od jakiegokolwiek wybrzeża zwykle panują zarówno upalne lata, jak i wyjątkowo mroźne zimy. W przypadku globalnego oceanu sytuacja wygląda nieco inaczej. Badacze podejrzewają, że oddziaływania pływowe będą znacznie słabsze niż obecnie, co sprawi, że powierzchnia oceanu się uspokoi, fale zmniejszą, a składniki odżywcze nie będą się tak dynamicznie przemieszczały w objętości oceanu jak obecnie. To jednak doprowadzi do sytuacji, w której na dnie oceanu nie będzie wystarczająco dużo tlenu, przez co z czasem zniknie tam znaczna część obecnej flory i fauny. Nawet jeżeli brzmi to pesymistycznie, to warto pamiętać, że po fazie superkontynentu, z pewnością przyjdzie czas na kolejny podział i znowu sytuacja zmieni się na lepsze.