Międzynarodowy zespół badaczy z Wielkiej Brytanii, Irlandii i Holandii opublikował w Nature Geoscience interesujące doniesienia o tym, że dzisiejsza Ziemia, a dokładnie oceany, znajdują się w podobnej sytuacji, jak 201 milionów lat temu, w późnym triasie, kiedy to dochodziło do jednego z największych na świecie wymierań gatunków.
Czytaj też: Ziemia ma przed nami coraz mniej tajemnic. Najnowsze poznaliśmy dzięki diamentom
Mówimy tutaj o jeszcze innym incydencie niż tym, który miał miejsce na granicy epok permu i triasu (ok. 252 miliony lat temu) i pod koniec kredy (ok. 66 milionów lat temu), kiedy to wymarły gigantyczne gady. Na przełomie triasu i jury organizmy na Ziemi również musiały zmierzyć się z ogromnym kryzysem. Nie wszystkie gatunki wówczas przeżyły.
Kryzys na początku ery dinozaurów położył kres wielu gatunkom morskich zwierząt
Wymieranie późnotriasowe położyło kres niemal wszystkim przodkom dinozaurów – archozauromorfom oraz dużym płazom z rzędu temnospondyli. O wiele poważniejszą stratę zaliczył świat głębin morskich. Wyginęło wówczas aż 22-34 proc. wszystkich morskich rodzajów zwierząt. W ujęciu ogólnym kryzys biotyczny sprzed 201 milionów lat przedstawiany jest na wykresach naukowców jako jeden z pięciu największych wymierań, a jego „siła” porównywana jest do kryzysu z uderzeniem asteroidy pod koniec kredy, kiedy wymarły m.in. dinozaury.
Jakie były przyczyny tak wielkiej globalnej katastrofy? Tutaj wciąż nauka nie ma konkretnej odpowiedzi i zapewne jeszcze długo geolodzy będą na ten temat spekulować. Wskazuje się dwa główne powody, które zdają się być najbardziej prawdopodobne. Mowa o wzmożonym wulkanizmie na lądach, który wywołał kryzys klimatyczny i globalne ocieplenie oraz o dynamicznym rozwoju anoksji w oceanach. Brak tlenu w wodzie mógł bezpośrednio zagrażać niemal wszystkich zwierzętom żyjącym w oceanach.
Czytaj też: Jak powstała Ziemia? Początki wcale nie były takie przyjemne dla życia
Nie mamy już wątpliwości, że badania skał z tego okresu mogą być ważnym wglądem w dawne kryzysy na Ziemi. Odkrywając szczegóły tego kawałka historii, możemy szukać jakiś analogii do współczesnych procesów. Tak przynajmniej działali geolodzy z UK, Irlandii i Holandii, którzy przeanalizowali rdzenie wiertnicze z Irlandii Północnej i Niemiec zawierające mułowy osady morskie.
W swoich badaniach wzięli pod uwagę zmiany zawartości pierwiastka wrażliwego na procesy utleniania i redukcji, dzięki czemu mogli zrekonstruować warunki tlenowe w pradawnych morzach. Pierwiastkiem takim był molibden (δ98Mo). Odkryto, że anoksja w morzach wokół Europy nie występowała w sposób globalny, ale ograniczała się do niewielkich zbiorników morskich. Była to sytuacja podobna, z jaką spotykamy się właśnie w dzisiejszych czasach.
Czytaj też: Długość dnia nie jest stała. Ziemia czasami kręci się szybciej, a czasami wolniej
Oczywiście nie możemy zero-jedynkowo podejść do sprawy, ponieważ układ lądów pod koniec triasu nieco inny niż dzisiaj. Na terenie dzisiejszej południowej Europy znajdował się kraniec ogromnego Oceanu Tetydy, przodka późniejszego Oceanu Indyjskiego. Cały kontynent zlokalizowany był bardziej na południe, większość dzisiejszych Niemiec i część Francji pokrywało ciepłe morze. Wobec tych różnic naukowcy mogli tylko szukać ogólnych analogii i podobieństw bazujących na charakterze zbiorników morskich – czy anoksja dochodziła w morzach otwartych, przybrzeżnych czy w epikontynentalnych.
Ziemia podczas wymierania późnotriasowego była w podobnej sytuacji jak dzisiaj
Jaki ważny wniosek płynie z wyników badań? Nie tylko to, że podobny zasięg anoksji w oceanach występował podczas wymierania późnotriasowego i dzisiaj, ale również taki, że 201 milionów lat temu nie był potrzebny globalny incydent zubożenia oceanów w tlen, aby wywołać kryzys biotyczny na całej Ziemi.
Czytaj też: Ziemia wymazuje swoją burzliwą historię. Nie sięgniemy w przeszłość dalej niż 2 miliardy lat
Anoksja mniejszych zbiorników być może wywołała kaskadę kolejnych załamań środowiska i to nawet w takich regionach, gdzie do zubożenia wód w tlen w ogóle nie doszło. Świat organiczny to olbrzymia sieć naczyń połączonych, o czym zbyt rzadko zdajemy sobie sprawę. Katastrofa z początków ery dinozaurów odsłania, jak istotne dla globalnego ekosystemu są pojedyncze regiony.