Wystarczy, że zniknie na chwilę, a ludzi ogarnia paniczny strach. 1 sierpnia dojdzie do kolejnej próby generalnej tego, co by się stało, gdyby nasza najbliższa gwiazda nagle przestała świecić
W środku dnia w mieście Nadym w zachodniej Syberii nagle zapada zmrok i robi się chłodno. Mieszkańcy wybiegają z domów, ogarnia ich strach. Gdzie jest Słońce? Zdezorientowane zwierzęta wracają do obór i zaczynają przygotowywać się do snu. Gdzieś w oddali słychać wycie wilków, w niebo wzbijają się sowy i szykują się do polowania. Koniec świata? Wojna? Atak kosmitów? Nie. To scenariusz jednego z najpiękniejszych spektakli na Ziemi i w kosmosie – całkowitego zaćmienia Słońca.
Oślepiająco jasna powierzchnia Słońca zostanie zasłonięta przez Księżyc, dzięki czemu ujrzymy zwykle niewidoczną dla nas chromosferę – cienką warstwę atmosfery słonecznej, widoczną jako purpurowa obwódka. Będzie można zaobserwować protuberancje przypominające języki ognia, rozciągające się na tysiące kilometrów w kosmosie. Wreszcie zaćmione Słońce otoczy rozległa i piękna korona słoneczna.
KTOŚ WYŁĄCZYŁ ŚWIATŁO
Całkowite zaćmienie trwa od 20 sekund do 7,5 minuty i jest praktycznie niezauważalne do momentu, gdy Słońce jest zasłonięte przez Księżyc w ponad 80 proc. Kiedy już 90 proc. tarczy słonecznej jest zakryte, robi się wyraźnie szaro i daje się odczuć ochłodzenie (o ile jest lato). Przy 98 proc. zapada zmrok. W tym czasie temperatura w miejscu obserwacji (gdy jest upalnie i gorąco) może spaść o kilka, a nawet kilkanaście stopni Celsjusza.
Co by się jednak stało, gdyby Słońca „zabrakło” na dobre? Naukowcy przypuszczają, że Ziemia pod koniec prekambru (ok. 580– 750 mln lat temu) została całkowicie pokryta lodem – a przecież do naszej planety docierało wówczas światło słoneczne. Gdyby nagle nastała wieczna noc, poprzednie zlodowacenie mogłoby się okazać niewielkim przymrozkiem. Temperatura na całej planecie spadałaby z każdą upływającą dobą (o upływie czasu informowałyby nas już tylko zegary). W połączeniu z brakiem światła oznaczałoby to szybką zagładę całych ekosystemów: najpierw roślin, owadów i innych zwierząt, a w końcu i ludzi. Najcieplejszymi miejscami byłyby głębiny oceanów (zwłaszcza w rejonach wulkanicznych) i miejsca ukryte głęboko pod powierzchnią ziemi. Tam właśnie mogłaby się schronić ludzkość, bo na ucieczkę na inną planetę nie ma na razie co liczyć. Zresztą owe planety i Księżyc znikłyby nam z oczu – widzimy je z Ziemi tylko dzięki odbitemu od nich światłu słonecznemu!
ZAĆMIENIA SIĘ KOŃCZĄ
Na szczęście według naukowców nagłe zgaśnięcie Słońca nam nie grozi i możemy bez strachu przyglądać się sierpniowej „próbie generalnej”. A warto to robić, bo kolejna okazja trafi się nieprędko. W ostatnim tysiącleciu na terytorium dzisiejszej Polski całkowite zaćmienia wystąpiły 17 razy. Ale to właśnie my, Polacy, możemy poszczycić się pierwszą na świecie fotografią korony słonecznej, wykonaną w Warszawie 28 lipca 1851 roku. Najbliższe zaćmienie obrączkowe nastąpi w Polsce dopiero 13 lipca 2075 roku, a całkowite zobaczymy 7 października 2135 roku.
To rzadki spektakl, ale wiemy już, że kiedyś w ogóle go nie będzie! Nasz Księżyc stopniowo oddala się od Ziemi w tempie około czterech centymetrów rocznie, co oznacza, że za około 600 mln lat średnica kątowa tarczy Księżyca stanie się na tyle mała, że całkowite zaćmienia Słońca przestaną występować i na Ziemi będzie można obserwować jedynie zaćmienia częściowe i obrączkowe.