Wydarzenia sprzed kilku dni nie były jednak związane z dniem ostatecznym, lecz wiązały się z przechodzącą w tych okolicach burzą. Jak wyjaśnił meteorolog Cory Martin, kiedy czerwonawe światło pochodzące ze Słońca i rozproszone przez ziemską atmosferę oświetla niebieskie kropelki wody bądź lodu skupione w chmurze, mogą one sprawiać wrażenie, jakby świeciły na zielono. Do wywołania tego zjawiska potrzeba jednak ogromnych ilości wody zawartej wewnątrz chmury, dlatego obserwuje się je stosunkowo rzadko.
Tak zabarwione niebo może więc być nie tylko przyjemne do obserwowania, ale i stanowi swego rodzaju ostrzeżenie. Zielona barwa wskazuje bowiem na potencjalną dużą ilość gradu, którym może spaść na powierzchnię. Pozostaje nam więc podziwianie widoków, które uwieczniły osoby przebywające w okolicy w czasie burzy. Zdjęcia i filmy z tego dnia trafiły do sieci, dlatego możemy się przekonać, jak przerażająco to wyglądało.
Niebo mogło zmienić kolor ze względu na obecność dużych ilości wody
Niestety, drugi aspekt tego zjawiska był mniej przyjemny – przynajmniej dla lokalnych mieszkańców. Niemal 30 tysięcy osób pozostawało przez wiele godzin bez dostępu do energii elektrycznej, a podmuchy wiatru osiągnęły prawie 160 kilometrów na godzinę. Była to tzw. burza derecho, która objęła swoim zasięgiem obszar trzech stanów: Dakoty Południowej, Minnesoty i Iowa.
I choć w ostatnim czasie w Dakocie Południowej miały miejsce dwie podobne burze, to dopiero w tym przypadku niebo zabarwiło się na zielono. Ze względu na postępujące zmiany klimatu tego typu zjawiska mogą pojawiać się częściej, co będzie szczególnie uciążliwe ze względu na gwałtowne zjawiska pogodowe, takie jak silny wiatr, długotrwałe opady deszczu bądź padający grad, który może niszczyć uprawy a nawet stanowić zagrożenie dla życia.