Światło z megamasera przebyło drogę 58 tysięcy miliardów miliardów kilometrów (58 i 21 zer) na Ziemię. To prawdziwy rekord. Odkrycia dokonał międzynarodowy zespół astronomów pod kierownictwem Polaka, dr Marcina Głowackiego z Międzynarodowego Centrum Badań Radioastronomicznych (ICRAR) na Uniwersytecie Curtin w Zachodniej Australii. Naukowcie powiedział:
Kiedy galaktyki się zderzają, gaz w nich zawarty staje się niezwykle gęsty i może spowodować wystrzelenie skoncentrowanych wiązek światła. Jest to pierwszy megamasyw hydroksylowy zaobserwowany przez MeerKAT i najodleglejszy z dotychczas zaobserwowanych przez jakikolwiek teleskop.
Obiekt został nazwany Nkalakatha, co w języku zulu oznacza “wielkiego szefa”. Megamaser został wykryty podczas pierwszej nocy badań obejmujących ponad 3000 godzin obserwacji przez teleskop MeerKAT. To nie koniec badań, bo dr Głowacki powiedział, że:
Mamy w planach kolejne obserwacje megamasera i mamy nadzieję, że uda nam się dokonać jeszcze wielu odkryć.
Czym są masery?
Megamasery to jedne z najbardziej ekstremalnych obiektów astronomicznych, jakie znamy. Różnią się od maserów astrofizycznych dużą tzw. izotropową jasnością – są ok. 103 razy jaśniejsze od Słońca, a to z kolei 100 milionów razy więcej niż maserów.
Powstawanie gwiazd o dużej masie jest złożonym procesem, znacznie gorzej poznanym niż w przypadku gwiazd typu słonecznego. Czasami w otoczeniu masywnych gwiazd promieniowanie molekuł zostaje wzmacniane przez mechanizm maserowy, stając się łatwo widocznym nawet dla średnich teleskopów. Można je obserwować z odległych gwiazd i galaktyk, bez zniekształceń ośrodka międzygwiazdowego.
Warto wspomnieć, że maser (Microwave Amplification by Stimulated Emission of Radiation) to urządzenie (lub obiekt jak w przypadku masera astrofizycznego) wytwarzające lub wzmacniające mikrofale przez zjawisko emisji wymuszonej w atomach lub cząsteczkach.