Tajemnicza podczerwona poświata wokół gwiazdy. Wyjaśnienie przyszło po trzech latach od obserwacji

Układ Słoneczny jest miejscem pozornie spokojnym. Od czasu do czasu planetoida uderzy w tę czy inną planetę, ale nic więcej się tu nie dzieje. Nie oznacza to jednak, że zawsze tak jest. Wszystko bowiem wskazuje, że krążący wokół Ziemi Księżyc jest tylko efektem potężnego zdarzenia, do którego doszło między Ziemią a planetą Teia o rozmiarach Marsa. Szczątki z tego zderzenia krążące wokół Ziemi w stosunkowo krótkim czasie łącząc się ze sobą, uformowały Księżyc.
Tajemnicza podczerwona poświata wokół gwiazdy. Wyjaśnienie przyszło po trzech latach od obserwacji

To, że w naszym układzie planetarnym wszystko się z czasem ustatkowało, nie oznacza jednak, że jest tak wszędzie. Jakby nie patrzeć, wszędzie wokół obserwujemy młode układy planetarne, które dopiero ustalają orbity swoich planet. Teoretycznie powinniśmy zatem być w stanie dostrzec nawet tak rzadkie zdarzenia jak kolizje planet.

I tak też się stało. Międzynarodowa grupa astronomów właśnie poinformowała o tym, że udało jej się zaobserwować poświatę, której źródłem miałoby być zderzenie dwóch lodowych olbrzymów. Obłok pyłu powstały w tym zderzenie właśnie został zaobserwowany dzięki temu, że przesunął się z naszego punktu w przestrzeni przed tarczę gwiazdy macierzystej.

Do zderzenia miało dojść w otoczeniu gwiazdy ASASSN-21qj. Nazwa ta pochodzi od sieci teleskopów, które jako pierwsze zaobserwowały spadek jasności gwiazdy w zakresie promieniowania widzialnego. Co jednak niezwykle ciekawe w tym przypadku, pierwsze informacje o tym, że w otoczeniu gwiazdy wydarzyło się coś ciekawego, pojawiły się znacznie wcześniej. Już trzy lata przed spadkiem jasności w zakresie widzialnym, na profilu jednego z obserwatorów amatorów pojawiła się informacja, że jasność gwiazdy wzrosła w zakresie podczerwonym. Ten post zapewne pozostałby niezauważony, gdyby nie to, że po informacji o spadku jasności gwiazdy w zakresie widzialnym, internauci zwrócili uwagę, że w zakresie podczerwonym gwiazda rozświetliła się ponad tysiąc dni wcześniej. Niemal natychmiast astronomowie uznali, że nie mają do czynienia z typowym tranzytem planety na tle gwiazdy.

Astronomowie wskazują, że obecnie najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem takiego zachowania gwiazdy jest zderzenie dwóch lodowych olbrzymów (takich jak Neptun i Uran), które doprowadziło do wzrostu jasności gwiazdy w zakresie podczerwonym. Po trzech latach od tego zdarzenia chmura odłamków powstała w zderzeniu poruszając się nadal po orbicie wokół gwiazdy, przesunęła się między Ziemię a gwiazdę macierzystą, prowadząc do spadku jasności w zakresie promieniowania widzialnego.

Na taki scenariusz wskazują zarówno obliczenia, modele komputerowe, temperatura, jak i rozmiary obłoku świecącej materii.

Naukowcy zwracają uwagę, że zazwyczaj nie mamy dostępu do wnętrza planet. Tworzące je pierwiastki skrywają się bowiem pod grubymi warstwami wodoru i helu. Kiedy jednak dochodzi do zniszczenia takich planet, mamy unikalną okazję zajrzeć do ich wnętrza, które zostaje wystawione na otwartą przestrzeń.

Teraz przez kilka lat chmura odłamków będzie stopniowo rozszerzać się i wydłużać wzdłuż orbity, dzięki czemu tworzoną przez nią poświatę będzie można wykryć za pomocą licznych teleskopów naziemnych i kosmicznych. Możemy mieć pewność, że astronomowie będą starali się wyciągnąć za ich pomocą wszystkie możliwe informacje, powiększając znacząco naszą wiedzę o skutkach zderzeniach planet w przestrzeni kosmicznej.