Ogólnie rzecz biorąc, posiadanie przyjaciół jest dobre dla naszego poczucia szczęścia i dobrego samopoczucia psychicznego. Podobnie, utrzymywanie aktywności społecznej i angażowanie się w formalne działania społeczne (np. wolontariat), wiąże się z poprawą samopoczucia. Okazuje się jednak, że w niektórych przypadkach co za dużo, to niezdrowo.
Jedno z ostatnich badań postanowiło przyjrzeć się temu, jak obcowanie z innymi wpływa na samopoczucie, ale pod kątem ilościowym, by sprawdzić, czy liczba relacji międzyludzkich jest ważnym czynnikiem w tym procesie.
Komu służy działalność społeczna?
Aby to zbadać, naukowcy przez 2 lata śledzili osoby z krajów europejskich w wieku ponad 50 lat. Ich celem była analiza, w jaki sposób wolontariat, edukacja, aktywne uczestnictwo w grupach religijnych lub politycznych albo wizyty w klubach sportowych wpłynęło na ich zdrowie psychiczne. Jednocześnie przyglądano się też temu, jak wiele bliskich relacji społecznych (czyli takich, w których poruszane są ważne sprawy osobiste) utrzymywali uczestnicy badania. W efekcie badacze uznali, że działalność społeczna przynosi szczególne korzyści osobom, które są stosunkowo odizolowane społecznie (z maksimum trzema bliskimi relacjami w życiu). W przypadku osób o większej liczbie bliskich związków angażowanie się w działalność społeczną zdaje się nie poprawiać stanu zdrowia psychicznego, a dla niektórych może być wręcz szkodliwe.
Izolacja społeczna jest poważnym problemem zdrowotnym – oprócz pogorszenia stanu zdrowia psychicznego, wiąże się ona z wieloma innymi niekorzystnymi skutkami – w tym z demencją, chorobami serca, udarem oraz przedwczesną śmiercią. Nie ma jednak drogi bez wyjścia – osoby, które doświadczają samotności, mogą podjąć kroki w celu poprawy swojej sytuacji, na przykład angażując się w działalność społeczną.
Szacunki prowadzących badania naukowców sugerują, że gdyby takie osoby regularnie angażowały się w takie aktywności, nastąpiłby wzrost liczby osób zgłaszających lepszą jakość życia na poziomie 5-12 proc., a liczba osób z objawami depresji zmniejszyłaby się o 4-8%. Byłaby to znacząca zmiana w populacyjnym zdrowiu psychicznym, biorąc pod uwagę fakt, że ponad 70 proc. Europejczyków w wieku 50+ ma trzy w swoim życiu maksymalnie 3 bliskie związki.
Zbyt duża aktywność społeczna szkodzi
Tak, jak zbyt duża aktywność fizyczna może zagrozić zdrowiu psychicznemu, tak i zbyt duża aktywność społeczna może negatywnie na nie wpływać.
Gdy naukowcy przyjrzeli się temu, jak badane czynniki (jakość życia, objawy depresji) mapują się na tle dwóch interesujących nas zmiennych (poziom aktywności społecznej i liczba bliskich związków), wyniki ułożyły się w kształt litery U. Oznacza to: słaby stan zdrowia psychicznego w przypadku niskiego poziomu aktywności społecznej, dobry stan zdrowia psychicznego w przypadku umiarkowanego poziomu aktywności społecznej, a także słaby stan zdrowia psychicznego w przypadku wysokiego poziomu aktywności społecznej.
Samopoczucie wydawało się lepsze u osób, które zgłaszały, że utrzymują od 4 do 5 bliskich relacji i angażują się w działalność społeczną raz w tygodniu. W przypadku większej aktywności społecznej zaś pozytywne rezultaty zaczęły się zmniejszać lub całkowicie znikały. Spadek ten był szczególnie wyraźny wśród osób zgłaszających siedem lub więcej bliskich związków – im więcej “pracy” przy bliższych relacjach, tym gorsze samopoczucie zgłaszały osoby, które (jak się okazuje) zbyt często angażowały się w inne społeczne aktywności.
Dlaczego tak jest?
Ponieważ nasz kapitał społeczny (czas, który poświęcamy na interakcje społeczne) jest ograniczony i mniej więcej taki sam dla wszystkich, często jest tak, że ekstrawertycy próbują rozłożyć swoje siły na wiele osób, w przeciwieństwie do introwertyków, którzy wolą skupić się na mniejszej grupie ludzi, by jak najlepiej pielęgnować relacje. Kompromis ten leży u podstaw naszej zdolności do angażowania się w działalność społeczną – jeśli próbujemy łapać zbyt wiele społecznych srok za ogon, nasz czas dla każdej z nich będzie bardzo ograniczony, co z kolei może prowadzić do tego, że zostaniemy przez nich odsunięci na boczny tor.
Dodatkowo zbyt intensywna aktywność społeczna może być również mocnym stresorem i prowadzić do nadmiernego zaangażowania w sprawy innych, wyczerpania emocjonalno-poznawczego, przemęczenia i poczucia winy z powodu braku wystarczającej ilości wolnego czasu, by pielęgnować wszystkie relacje.
Jeśli więc chcemy wieść szczęśliwe i spełnione życie, powinniśmy być aktywni społecznie, ale robić to z umiarem.