Zastanowił się: jakież to mikroorganizmy mogły być na jej powierzchni, oblizywanej zawzięcie również przez jego dziecko? Poruszając się później po mieście, rozmyślał o bakteriach znajdujących się na dotykanych przez miliony ludzi poręczach, klamkach, ławkach, śmietnikach. I postanowił sporządzić mapę mikrobiomu miasta.
Pole badań genetyk ograniczył do nowojorskiego metra. Przez 17 miesięcy studenci Masona zbierali próbki z różnych powierzchni na stacjach i w wagonach podziemnej kolejki. Po zbadaniu, co się w nich kryje, powstała mapa nowojorskich patogenów (czyli czynników, które potencjalnie mogą wywoływać choroby) – PathoMap.
Znalazło się na niej 637 zidentyfikowanych gatunków bakterii, wirusów, grzybów i innych mikroorganizmów, w większości nieszkodliwych. Naukowcy trafili jednak również na bakterie odporne na antybiotyki oraz fragmenty DNA pałeczki dżumy i laseczki wąglika. Co ciekawe, aż 48 proc. DNA z próbek nie udało się zidentyfikować – biolodzy z nowojorskich uniwersytetów i instytutów naukowych gotowi odkrywać nowe gatunki mikroorganizmów mają więc mnóstwo materiału do badań.
Teraz Christopher Mason w ramach projektu MetaSUB przygotowuje podobne mapy kolejek podziemnych innych światowych metropolii, m.in. Paryża, Moskwy, Tokio i Szanghaju. Niestety na liście miejsc do przebadania nie ma na razie nowej linii warszawskiego metra.