W lutym 2013 r. obiekt wielkości domu przebił się przez ziemską atmosferę i rozpadł nad miastem Czelabińsk w Rosji. Wybuch był tak silny, że pozostawił jasną smugę na niebie i wywołał potężną falę uderzeniową, powodując obrażenia ponad 1000 osób. Mówimy o skale o średnicy 19 m, która rozpadła się na niebie, a według naukowców w Układzie Słonecznym są większe jej odpowiedniki.
Czytaj też: Dziwna planetoida stała się właśnie jeszcze dziwniejsza. Zdradziły to sondy obserwujące… Słońce
Kalifornijska organizacja non-profit Aerospace Corporation ma pomysł jak odchylać trajektoria planetoid, które zbliżają się do Ziemi. W tym celu zaprojektowała urządzenie zdolne do katapultowania własnego regolitu kosmicznej skały do zmiany jej trajektorii.
Nahum Melamed, kierownik projektu Aerospace Corporation, mówi:
Przyglądaliśmy się obiektom o podobnych rozmiarach do meteoru czelabińskiego, które mogą pojawić się za naszego życia. I pokazaliśmy, że możemy je odchylić za pomocą tego systemu w ciągu około kilku tygodni działania.
Zagrożenie z kosmosu? Wyślemy tam specjalną katapultę
Naukowcy inspirowali się suborbitalnym akceleratorem SpinLaunch, czyli 50-metrową kosmiczną katapultą, która już od 2025 r. ma wysyłać ładunek na orbitę okołoziemską. W przeciwieństwie do klasycznych rakiet, takie narzędzie wykorzystuje zasilany elektrycznie system startowy oparty na energii kinetycznej, który ma pozwolić na wysłanie na orbitę ładunków o masie do 200 kg (np. małych satelitów). Rozwiązanie to jest genialne w swojej prostocie, a przy tym tańsze od startu rakiety i bardziej przyjazne dla środowiska.
Melamed kilka lat temu został zaproszony przez SpinLaunch do wygłoszenia wykładu na temat obrony planetarnej i już wtedy zaczął zadawać sobie pytanie, jak wykorzystać w tym celu kosmiczną katapultę. Pomysł stworzenia mniejszej wersji akceleratora suborbitalnego, który można wystrzelić w kosmos w celu spotkania z potencjalną planetoidą, wydaje się strzałem w dziesiątkę.
Po wylądowaniu na planetoidzie, system zakotwiczyłby się na kosmicznej skale i zaczął zbierać niewielkie ilości regolitu (ok. 10 kg na raz) i wyrzucać je w przestrzeń kosmiczną, odchylając nieznacznie trajektorię planetoidy. Proces ten powtarzany wielokrotnie, przez tygodnie, a nawet miesiące, powinien być w stanie znacznie zmienić kurs kosmicznej skały. Mniejsze asteroidy o wielkości 30-60 m mogłyby zostać odchylone w ciągu kilku tygodni, podczas gdy większym, trzeba by poświęcić miesiące.
Czytaj też: Sprawdzamy, jakie szkody wyrządzi asteroida uderzająca w Warszawę. Odpowiedzi dostarcza Asteroid Launcher
To zupełnie nowa koncepcja obrony planetarnej, a taka katapulta byłaby łatwiejsza do wysłania poza Ziemię w porównaniu z bardziej złożonymi systemami, np. misją DART NASA. Jeżeli chodzi o systemy obrony planetarnej, to zdecydowanie lepiej mieć więcej opcji niż tylko jedną.
Aerospace Corporation chce przetestować swoją katapultę w ciągu dwóch lat w warunkach laboratoryjnych. Następnym krokiem na być przetestowanie systemu na Księżycu, gdzie fragmenty regolitu byłyby wyrzucane w przestrzeń kosmiczną. Na razie nie są znane żadne planetoidy, które stanowiłyby zagrożenie dla Ziemi w ciągu najbliższych 100 lat. NASA obecnie monitoruje ok. 28 tys. kosmicznych skał.