Wydarzenia te miały miejsce w lipcu 1943 roku, gdy Myers miał 27 lat. Na pokładzie jednostki znajdowało się również pięciu innych Amerykanów. Bombowiec nigdy nie dotarł do celu, jakim było lotnisko Sciacca – rozbił się około 800 metrów dalej. I choć początkowo uznano wszystkie osoby przebywające na pokładzie za martwe, to nie dało się potwierdzić losów samego Myersa.
Czytaj też: 7 miast w Polsce, które powstały od postaw w XX wieku. To nie tylko Gdynia i Nowa Huta
Teraz, po osiemdziesięciu latach, najprawdopodobniej poznaliśmy szczegóły na temat ówczesnych wydarzeń. To za sprawą ustaleń zespołu CRICC (Cranfield University’s Recovery and Identification of Conflict Casualties), w skład którego wchodzi 20 ekspertów z zakresu medycyny sądowej. To właśnie oni przeprowadzili na miejscu katastrofy wykopaliska.
Poszukiwania młodego pilota wiązały się ze szczegółową analizą miejsca katastrofy. 27-latek miał przebywać na pokładzie bombowca wraz z pięcioma innymi Amerykanami
I to bardzo dokładne, ponieważ skoncentrowane na tym, aby wydobyć każdy, choćby pojedynczy fragment, taki jak na przykład ludzka kość. To, co znaleziono, było następnie filtrowane z wykorzystaniem wody. Eksperci liczyli w ten sposób na oddzielenie kluczowych dowodów w postaci szczątków i innych obiektów mogących mieć wpływ na wyniki śledztwa. Zebrane w ten sposób szczątki trafiły do wysoce zaawansowanego laboratorium DPAA, gdzie antropolodzy sądowi przeprowadzili analizy DNA. Łącząc wyciągnięte w ten sposób wnioski z tym, co można było stwierdzić na podstawie ekspertyz dotyczących rzeczy osobistych, uczestnicy ekspedycji stwierdzili, iż mają do czynienia z pozostałościami Myersa.
Czytaj też: Czyngis-chan, czyli klimatyczny cudotwórca. Jak XIII-wieczny władca schłodził Ziemię?
Po osiemdziesięciu latach od katastrofy można więc było potwierdzić, że młody pilot również zginął w czasie feralnego lotu. Myers został pochowany 10 listopada na Florydzie. Identyfikacja jego ciała była również ważna ze względu na fakt, iż rodzina mogła wreszcie poznać losy bliskiego oraz odzyskać jego rzeczy osobiste. Około 72 tysięcy amerykańskich żołnierzy zostaje uznanych za zaginionych w akcji, a naukowcy szacują, że ponad połowę z nich można byłoby odnaleźć, gdyby przeprowadzić zakrojone na szeroką skalę badania.