W rzeczywistości mowa o polach hydrotermalnych rozciągających się ponad 700 metrów pod powierzchnią Oceanu Atlantyckiego. Kominy te są unikatowe w skali świata, co oznacza, że jak do tej pory nie znaleziono ich nigdzie indziej. Tego typu struktury mogły też odegrać kluczową rolę w pojawieniu się życia na Ziemi, ponieważ podejrzewa się, że powstałe w nich związki przyczyniły się do postępu w tym zakresie.
Czytaj też: Wyglądają jak gąsienice, ale to… bakterie! Nie uwierzysz, gdzie żyją
Jak sugerują naukowcy, przez co najmniej 120 000 lat wypiętrzający się płaszcz w tym obszarze reagował z otaczającą go wodą, emitując do oceanu wodór, metan i inne rozpuszczone gazy. W pęknięciach i szczelinach otworów wiertniczych, węglowodory napędzają społeczności mikrobowe nawet bez obecności tlenu. Prowadzi to do sytuacji, w której kominy hydrotermalne wyrzucają gazy o temperaturze do 40 stopni Celsjusza, tworząc sprzyjające środowisko dla wielu ślimaków i skorupiaków. Można tam spotkać nawet większe organizmy, takie jak kraby, krewetki, jeżowce i węgorze.
Węglowodory pochodzące z kominów Zaginionego miasta nie powstały z atmosferycznego dwutlenku węgla czy światła słonecznego. Do ich utworzenia przyczyniły się natomiast reakcje chemiczne zachodzące głęboko pod powierzchnią Atlantyku. Wiązane z narodzinami życia, będą obiektem poszukiwań na innych planetach czy księżycach, takich jak chociażby Enceladus bądź Europa.
Zaginione miasto istnieje od co najmniej 120 000 lat
Warto podkreślić, iż tego typu struktury są odmienne od kominów wulkanicznych i nie zależą od obecności rozgrzanej magmy. W tych ostatnich powstają przede wszystkim bogate w żelazo i siarkę minerały, natomiast kominy Zaginionego miasta produkują nawet 100-krotnie więcej wodoru i metanu. Jego kalcytowe otwory wentylacyjne są natomiast na tyle duże, że musiały być aktywne od bardzo dawna. Jedna z tamtejszych struktur ma aż 60 metrów wysokości.
Czytaj też: Niespodziewany efekt suszy! Koryto rzeki odsłoniło wielkie ślady gadów sprzed 113 mln lat
Co ciekawe, w 2018 roku ogłoszono, że Polska zdobyła prawa do wydobycia w głębinach wokół Zaginionego miasta. Mogłoby to doprowadzić do zniszczeń kominów, nawet jeśli nie miałyby one celowego charakteru. Z tego względu część naukowego świata nawołuje do wpisania tego obszaru na listę światowego dziedzictwa, aby chronić go przed zniszczeniem – tym bardziej, że jak do tej pory udało mu się przetrwać dziesiątki, a nawet setki tysięcy lat.