Dźwięki o niewyjaśnionym pochodzeniu rozchodzą się w wodach Antarktydy. Coś wydaje się prowadzić rozmowę

Morza i oceany nieprzypadkowo stanowiły źródło licznych mitów oraz przerażających opowieści, które ludzie przekazują sobie od setek, a w zasadzie nawet tysięcy lat. I choć współcześnie naukowcy dysponują narzędziami pozwalającymi na znacznie lepsze badanie różnego rodzaju zjawisk, to i tak nie są w stanie udzielić odpowiedzi na pewne pytania. Jedno z nich dotyczy zagadkowych odgłosów rejestrowanych w wodach wokół Antarktydy.
antarktyda
antarktyda

Oczywiście nie brakuje naprawdę szalonych teorii, które miałyby wyjaśniać, skąd bierze się cały fenomen. Od obcych, przez ukrytą pod lodem cywilizację, aż po monstrum pokroju Cthulhu. Oczywiście każdy z tych scenariuszy należy traktować z przymrużeniem oka, uznając je przede wszystkim za owoce ludzkiej wyobraźni. Ale nie zmienia to jednego: co jest źródłem tych tajemniczych dźwięków?

Czytaj też: Jajko czy kura? Szokujące ustalenia na temat początków życia na Ziemi

Próby rozwikłania zagadki podjęli się naukowcy pod wodzą Rossa Chapmana z kanadyjskiego University of Victoria. Wspólnymi siłami członkowie zespołu badawczego doszli do wniosku, że zaobserwowany wzór odpowiada czemuś w rodzaju rozmowy. Skąd taka sugestia? Najwyraźniej źródła odgłosów są od siebie oddalone, a kiedy jedno nadaje, pozostałe wydają się słuchać. To coś, co może przywodzić na myśl konwersacje prowadzone przez ludzi.

Warto zarazem zauważyć, że opisywany fenomen nie ogranicza się wyłącznie do Antarktydy, ponieważ na przestrzeni lat został on zidentyfikowany również u wybrzeży zachodniej Australii. To z kolei mogło stanowić pewną istotną sugestię co do sprawców całego zamieszania. Wykorzystując nowoczesny sprzęt naukowcy ogłosili w 2014 roku, iż najprawdopodobniej zagadkowe dźwięki są wydawane przez płetwale antarktyczne (Balaenoptera bonaerensis). 

Zagadkowe dźwięki rejestrowane od lat zostały wykryte między innymi w wodach wokół Antarktydy i Australii. Naukowcy spekulują, iż ich źródłem mogą być na przykład płetwale antarktyczne

W tym momencie do akcji wkracza jednak pewna istotna informacja: identyfikacji dokonano w wodach wokół Antarktydy, lecz nie udało się powtórzyć tego wyczynu w innych częściach świata. Sugeruje to, że albo doniesienia o płetwalach antarktycznych są całkowicie błędne, albo więcej gatunków jest w stanie prowadzić te niezwykłe podwodne rozmowy. Jak dodaje Chapman, to, co udało im się zarejestrować, było naprawdę dziwne. On i jego współpracownicy nie mogli bowiem uwierzyć, iż mają do czynienia z dźwiękiem o biologicznym pochodzeniu. 

Czytaj też: Bursztynowe okruchy zmieniają historię Ziemi. Antarktyda ujawnia swoje tajemnice

Poza tym, nawet jeśli uda się jednoznacznie potwierdzić, kto lub co jest źródłem tych odgłosów, to wciąż jedna kwestia pozostanie niezmienna. Jaka? Ano to, jakie jest podłoże tych emisji. Czy mieszkańcy oceanów, na przykład w postaci płetwali antarktycznych, komunikują się w ten sposób między sobą? Jeśli tak, to czy chodzi o jakiegoś rodzaju rytuały godowe, “codzienne” rozmowy czy też koordynację działań mających na celu chociażby zdobywanie pożywienia?