Zagadka z I wojny światowej wreszcie rozwiązana. W rezultat śledztwa trudno uwierzyć

Od zakończenia I wojny światowej minęło ponad sto lat. Znacznie mniej dzieli nas natomiast od znalezienia szczątków pewnego żołnierza. Naukowcy próbowali poznać jego tożsamość, a po długich staraniach udało im się dokonać tej sztuki.
fot. Jay Silverstein

fot. Jay Silverstein

To ogromny sukces, ponieważ mówimy o szczątkach żołnierza biorącego udział w jednym z największych konfliktów w historii ludzkiej cywilizacji. Początek całej historii sięga 18 lipca 1918 roku. Właśnie wtedy połączone siły francusko-amerykańskie działały w Aisne-Marne w celu zajęcia niemieckich pozycji.

Czytaj też: Przerażająca figurka z epoki żelaza zawiera ludzkie odciski. Miała pełnić konkretną rolę

I choć misja zakończyła się sukcesem, to nie obyło się bez strat. I to znaczących. Ponad tysiąc amerykańskich żołnierzy poległo, a losy wielu z nich pozostawały nieznane. W 2003 roku w czasie prowadzonych na miejscu prac budowlanych archeolodzy natknęli się na szczątki dwóch mężczyzn. Jednego z nich dało się zidentyfikować dzięki nazwisku zapisanemu na portfelu. 

Tożsamość drugiego pozostawała nieznana. Ponad dwadzieścia lat zajęło naukowcom wyjaśnienie, kim był poległy. Teraz wiemy, iż chodziło o szeregowego Charlesa McAllistera. Jego pogrzeb odbędzie się 21 sierpnia w jego rodzinnym Seattle. Z kolei drugi z żołnierzy, Francis Lupo, został pochowany już w 2006 roku w Arlington. 

Zagadka dotycząca tożsamości poległego we Francji żołnierza została wreszcie rozwikłana. To szeregowy Charles McAllister

Szczególnie intrygujący przebieg miała sprawa McAllistera. Szczątki nazwano pierwotnie CIL 2004-101-I-02, a pierwsze podejście do ich identyfikacji zakończyło się fiaskiem. Eksperci stwierdzili wtedy, że sprawa jest nie do rozwiązania. O kulisach działań w tym zakresie opowiada teraz Jay Silverstein z Nottingham Trent University. 

Jak wyjaśnia, z biegiem lat pojawiło się kilka dowodów, na podstawie których dało się zawęzić potencjalną listę ofiar i ich powiązań ze znalezionymi w 2003 roku kośćmi. Chodziło o datę i miejsce śmierci, cechy biologiczne zmarłego oraz jego rzeczy osobiste. Tego typu dane znajdowały się na liście żołnierzy uznawanych za zaginionych w akcji. Silverstein odegrał kluczową rolę w śledztwie i włożył wiele wysiłku w prześledzenie potencjalnych wydarzeń, które doprowadziły do śmierci żołnierza.

Czytaj też: Zaginiona wioska znaleziona u naszych sąsiadów. W pewnym momencie jej mieszkańcy nagle zniknęli

Ostatecznie naukowiec zawęził listę kandydatów do czterech wojskowych. Wciąż trzeba było oczywiście wskazać jednego z żołnierzy znajdujących się na wykazie i powiązać go z osobą, która zginęła w 1918 roku. Jak się okazało, dane tylko jednej z rozpatrywanych osób pasowały do cech biologicznych poległego. Dopasowany pod względem wzrostu, wynoszącego 160 centymetrów, żołnierz okazał się szeregowym Charlesem McAallisterem. 

Dodatkowe potwierdzenie wynikało z analiz dentystycznych, których rezultaty pokrywały się z tym, co zawierały szczątki. Na koniec badacze porównali materiał genetyczny zmarłego z próbkami pochodzącymi od jego domniemanych potomków. Tak zyskali pewność, iż faktycznie chodzi o dawnego mieszkańca Seattle. Wkrótce czeka go pochówek z honorami wojskowymi.