Podczas całkowitego zaćmienia słońca, Księżyc znajduje się na jednej linii pomiędzy Słońcem a Ziemią, blokując docierające do nas promieniowanie emitowane przez Słońce. Przez jakieś kosmiczne zrządzenie losu jest tak, że Księżyc oddalony od nas o około 380 000 kilometrów ma na ziemskim niebie dokładnie te same rozmiary kątowe co Słońce oddalone od nas o 150 milionów kilometrów. Gdyby Księżyc znajdował się dalej, byłby na niebie mniejszy i nie byłby w stanie przesłonić Słońca. Z taką sytuacją mamy chociażby do czynienia na Marsie, gdzie Fobos od czasu do czasu przechodzi na tle tarczy Słońca, ale przesłanie jedynie jego połowę, przez co nie jest w stanie zagwarantować całkowitego zaćmienia. Widocznie mamy szczęście.
Wracając jednak do samego zaćmienia: gdy spojrzymy na zjawisko, to z zewnątrz zobaczymy, że nie mamy tutaj do czynienia z niczym nadzwyczajnym. Słońce oświetla Księżyc, który za sobą po prostu rzuca cień. Jeżeli centralnie za Księżycem znajduje się Ziemia, ten cień pada na powierzchnię naszej planety. Oczywiście Księżyc nie jest w stanie zasłonić całej naszej planety, a jedynie jej fragment. Ze względu na to, że wszystkie trzy ciała biorące udział w tym spektaklu bezustannie zmieniają swoje względne położenie, a na dodatek Ziemia wiruje wokół własnej osi, cień Księżyca podczas zaćmienia przesuwa się po powierzchni naszej planety.
Czytaj także: To były czasy. Z pokładu samolotu odrzutowego przez ponad godzinę oglądali zaćmienie Słońca
Kiedy zatem obserwatorzy znajdujący się na powierzchni Ziemi widzą Księżyc nachodzący na tarczę Słońca, to obserwatorzy znajdujący się w przestrzeni kosmicznej widzą, jak ciemna plama cienia Księżyca zaczyna przesuwać się po powierzchni Ziemi.
Na szczęście na początku XXI wieku mamy w przestrzeni kosmicznej zarówno liczne satelity, jak i astronautów na orbicie okołoziemskiej. Nic zatem dziwnego, że wkrótce po zakończeniu zaćmienia na powierzchnię Ziemi zaczęły docierać unikalne zdjęcia i nagrania z przestrzeni kosmicznej.
Sami zresztą zobaczcie, jak potężna plama ciemności przesuwa się po oświetlonej półkuli Ziemi, stopniowo przesłaniając kolejne regiony Stanów Zjednoczonych i Kanady.
Warto tutaj przypomnieć, że nie są to pierwsze obserwacje tego typu. Astronauci znajdujący się na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej uchwycili zaćmienie słońca z orbity już w 2017 roku i — trzeba przyznać — już wtedy wyglądało to fenomenalnie.
Nie tylko astronauci mieli okazję obserwować zaćmienie z orbity. Zdjęcia tego nietypowego zjawiska wykonywały także liczne satelity, które przelatywały akurat wtedy nad oświetloną przez Słońce częścią Ziemi. Ciemną plamę cienia Księżyca widać doskonale na zdjęciach wykonanych przez amerykańskiego satelitę meteorologicznego GOES-16 znajdującego się na orbicie geostacjonarnej, czy też przez satelitę Starlink znajdującego się na niskiej orbicie okołoziemskiej.
Każde z tych zdjęć dokładnie pokazuje, czym jest całkowite zaćmienie Słońca. Możemy być spokojni o to, że choć dzisiaj są to najlepsze zdjęcia zaćmienia słońca z przestrzeni kosmicznej, to następnym razem będziemy mieli ich więcej i jeszcze lepszych. Trzeba tylko poczekać, aż Księżyc znów zabłąka się dokładnie między Słońce a Ziemię.