Niezależna archeoastronom Chantal Jegues-Wolkiewiez posłużyła się komputerowymi symulacjami, by udowodnić, że na ścianach Sali Byków w jaskini Lascaux przedstawione zostały konstelacje takie jak Koziorożec, Skorpion czy Byk. Oznaczałoby to, że pierwsi astronomowie żyli już 17 tys. lat temu. Jednak z oczywistych powodów – brak źródeł pisanych – nie umiemy wiele powiedzieć o tym, w jaki sposób postrzegał gwiaździste niebo człowiek prehistoryczny.
Współczesna zachodnia tradycja widzenia konstelacji wywodzi się w prostej linii ze starożytnej Mezopotamii i Grecji. Dotyczy to zwłaszcza gwiazdozbiorów zodiaku. Dzięki zachowanym tabliczkom klinowym wiemy, że mieszkańcy doliny Tygrysu i Eufratu już przed 1000 r. p.n.e. wyodrębnili kilkunastu protoplastów konstelacji zodiakalnych: był wśród nich Niebiański Byk, ale także Kozo-ryba (dzisiejszy Koziorożec), Strzelec, Skorpion, Waga, Lew, Krab (obecnie Rak), Małe i Duże Bliźnię (czyli Bliźnięta). Warto zwrócić uwagę, że raczej wyjątkiem niż regułą jest bezpośrednie podobieństwo wybranego układu gwiazd do istoty lub rzeczy, od której konstelacja wzięła swoją nazwę.
Ma to spore znaczenie przy próbach rekonstrukcji prehistorycznych konstelacji: poszukiwanie wyraźnych podobieństw odnajdywanych w jaskiniach układów kropek i kresek do sylwetek, które mogłyby być gwiazdozbiorami, wydaje się ślepym zaułkiem. Z drugiej strony w każdym w miarę skomplikowanym układzie graficznym – a za taki można uznać zbiór rysunków naskalnych z Lascaux – zawsze znajdzie się podzbiór kilku punktów, które utworzą potrzebny nam kształt. Mówi o tym zresztą w sposób ścisły twierdzenie, udowodnione w 1928 r. przez angielskiego matematyka i ekonomistę Franka P. Ramseya.
Warto więc być bardzo sceptycznym wobec przedstawianych hipotez o gwiezdnej mapie z Lascaux. Jest znacznie bardziej prawdopodobne, że powstała ona w wyobraźni współczesnej entuzjastki, niż oddaje sposób widzenia nieba przez człowieka prehistorycznego. Nie jest to też pierwsza próba powiązania rysunków z jaskiń z gwiazdozbiorami. W 2000 roku podobną hipotezę przedstawił Michael Rappenglueck, niemiecki archeoastronom niezwiązany z ośrodkami akademickimi. Przeszła bez większego echa i pewnie to samo czeka koncepcję Chantal Jegues-Wolkiewiez.