YouTube mówi stanowcze NIE rażącym clickbaitom
Z clickbaitem spotykamy się niemalże na każdym kroku. Przeglądając media społecznościowe, wręcz nie da się nie natknąć na jakiś chwytliwy tytuł lub miniaturę promowanego artykułu. Choć wiadomo – chwytliwy obrazek czy tekst pomaga w przyciągnięciu uwagi – to w większości przypadków te elementy mają niewiele wspólnego z treścią, jaką otrzymamy po wejściu w link. Nie inaczej w przypadku filmów na YouTubie, gdzie twórcy wręcz się prześcigają w tworzeniu miniatur, które od razu mają przyciągnąć wzrok widzów. Dodają do tego również tytuł, najlepiej pisany wielkimi literami, najlepiej związany z czymś szokującym, co aktualnie trenduje w sieci.
Czytaj też: Zdjęcia Samsung Galaxy S25 Plus w sieci, tożsamość właściciela ujawniona
Wszystko sprowadza się jednak to tego, że lwia część takiego clickbaitu to zwyczajne chamskie oszustwo, które zabiera użytkownikom czas. Dlatego YouTube ogłosił właśnie, że ma zamiar na poważnie zacząć ścigać konta, które próbują nas oszukiwać. Stanowcze działania będą podejmowane w stosunku do filmów, które nie spełniają obietnic zawartych w miniaturze lub tytule, zwłaszcza gdy te dotyczą bieżących wydarzeń. Przykładem mogą być tytuły typu „Wybuch wojny”, o czym później w treści nie ma ani słowa. Także obietnica uzyskania „najważniejszych wiadomości politycznych”, gdy film takowych nie podaje, będzie traktowana jako „rażący clickbait”.
Aby zapewnić twórcom czas na dostosowanie się do tych aktualizacji egzekwowania, zaczniemy od usuwania treści naruszających tę politykę bez wydawania ostrzeżenia. A w miarę jak będziemy kontynuować edukację twórców, nasze działania egzekwowania będą priorytetowo traktować nowe przesyłane filmy w przyszłości — zapowiedział YouTube we wpisie na blogu.
Czytaj też: Apple nie jest już liderem wearables. Kto zastąpił go na tej pozycji?
Na początku YouTube będzie wprowadzać nowe zasady w Indiach, gdzie z czasem będzie też wdrażać egzekwowanie indyjskiego prawa wobec takich filmów. Nie podano jeszcze, kiedy te zmiany obejmą inne kraje, ale biorąc pod uwagę fakt, że dezinformacja i chamskie clickbaity dręczą użytkowników platformy na całym świecie, raczej stanie się to dość szybko. Obecnie dzięki sztucznej inteligencji tworzenie chwytliwych miniatur, najczęściej przedstawiających fałszywe obrazy, jest bajecznie prosta, dlatego takie działania na pewno są potrzebne.
Czytaj też: Webowe Mapy Apple otrzymują funkcję, której wszystkim brakowało
Nie wiemy jednak, jakie tematy oprócz polityki będą przedmiotem zainteresowania platformy, a przede wszystkim, w jaki sposób YouTube będzie weryfikował prawdziwość clickbaitowych tytułów i miniatur. Można się spodziewać, że do tego celu znów zostanie zaprzęgnięta sztuczna inteligencja, którą obecnie Google posiłkuje się niemal wszędzie.