Google każe wybierać. Albo ochrona przed śledzeniem w przeglądarce Edge, albo oglądanie filmów na YouTube

Google już jakiś czas temu wziął na celownik darmowych użytkowników YouTube’a, którzy blokują reklamy w serwisie. Teraz okazuje się, że obrywają nie tylko użytkownicy wtyczek i rozszerzeń, ale też ci, którzy po prostu korzystają z dodatkowej ochrony oferowanej przez przeglądarkę Edge.
Google każe wybierać. Albo ochrona przed śledzeniem w przeglądarce Edge, albo oglądanie filmów na YouTube

Ścisła ochrona przeglądarki Edge nie podoba się YouTube’owi

Gigant z Mountain View szuka dodatkowych źródeł zarobku, a to oznacza chęć „przekonania” darmowych użytkowników YouTube do opłacenia subskrypcji Premium. Robi to m.in. poprzez uniemożliwianie oglądania tym, którzy korzystają z rozszerzeń blokujących reklamy. Okazuje się jednak, że chyba coś poszło nie tak i problemy z serwisem mają też użytkownicy korzystający z funkcji ochrony w przeglądarce Edge. O co dokładnie chodzi?

Czytaj też: YouTube wprowadza zmiany w reklamach. Wszystko po to, byśmy kupili Premium

Microsoft w swojej przeglądarce oferuje użytkownikom trzy poziomy ochrony przed śledzeniem:

  • Podstawowy, który zezwala na działanie większości modułów śledzenia ze wszystkich witryn, personalizowanie zawartości i reklam i blokuje znane szkodliwe moduły śledzące.
  • Zrównoważony (domyślny) – ta opcja blokuje moduły śledzenia z nieodwiedzanych przez użytkownika witryn, zmniejsza personalizację zawartości i reklam, a także blokuje znane szkodliwe moduły śledzenia.
  • Ścisły – blokuje większość modułów śledzenia ze wszystkich witryn, w tym oczywiście te najbardziej znane oraz minimalizuje zawartość i personalizację reklam. Microsoft zaznacza też, że włączając ten poziom ochrony, trzeba się liczyć z tym, że część witryn może nie działać.

Jak widzicie, tryb „Ścisły” przeznaczony jest dla tych, którym bardzo zależy na zachowaniu najwyższego poziomu prywatności. Ogranicza on możliwości śledzenia firm takich jak Google, a to może mieć wpływ zarówno na same treści, jak i na reklamy. I właśnie z tym najwyraźniej ma problem YouTube. Niektórzy internauci zaczęli skarżyć się na to, że kiedy mają uruchomiony tryb ścisłej ochrony w Edge, nie są w stanie oglądać za darmo filmów w serwisie.

Sam Microsoft twierdzi, że funkcja ta ma minimalny wpływ na reklamy i prawdopodobnie to prawda, bo inaczej wszyscy korzystający z niej mieliby problem z YouTube. Jednak tak czy inaczej, dotyczy to zapewne sporej grupy użytkowników, którzy przez złe dostosowanie blokady przez Google, są obecnie zmuszeni dokonać wyboru pomiędzy prywatnością i zwiększoną ochroną przed śledzeniem a darmowym korzystaniem z YouTube’a.

Czytaj też: Google wprowadza nową metodę logowania do konta. Zamiast haseł pojawia się coś bezpieczniejszego

Rozwiązania niestety nie ma, przynajmniej na razie. Jedynym więc co można zrobić, jest włączenie zrównoważonej ochrony i poczekanie na to, aż Google uzna to za problem, z którym następnie coś zrobi. Oczywiście można również przejść na subskrypcję Premium, na czym gigantowi najbardziej zależy.