Koniec z januszostwem na YouTube Premium. Google rusza na kolejną wojnę

Gigant z Mountain View wziął się na poważnie za egzekwowanie zasad panujących na platformie YouTube. Zaczęło się od walki z blokerami reklam, która zresztą trwa nadal, a teraz przyszła kolej na tych użytkowników, którzy za wszelką cenę chcą oszczędzić na subskrypcji YouTube Premium.  
Koniec z januszostwem na YouTube Premium. Google rusza na kolejną wojnę

YouTube Premium tylko dla tych, którzy normalnie za nie płacą

Jeszcze w ubiegłym roku gigant z Mountain View ruszył na wojnę z użytkownikami korzystającymi z popularnych blokerów reklam, by omijać spoty reklamowe w serwisie YouTube. Jasne, to dość zrozumiałe podejście, biorąc pod uwagę fakt, że to dzięki reklamom YouTube jest darmowy. Problem w tym, że obecnie naprawdę ciężko oglądać coś na platformie bez odczuwania coraz większej irytacji. Reklam jest naprawdę dużo, sporej części z nich nie da się pominąć. Nic więc dziwnego, że pomimo walki z blokerami, użytkownicy się nie poddają i wyszukują nowe rozwiązania. Niezależnie jednak od tego, co wymyślą, YouTube się nie podda, bo już zaczął kombinować z umieszczaniem bloków reklamowych bezpośrednio w filmach.

Czytaj też: YouTube znalazł w końcu idealny sposób na zmuszenie nas do oglądania reklam. Nie będziecie zadowoleni

Wygląda jednak na to, że gigant zauważył kolejną grupę użytkowników, których zachowanie się im nie podoba. Są oni co prawda subskrybentami YouTube Premium, ale nie płacą za niego w taki sposób, jaki powinni. O co dokładnie chodzi? Sama płacę za tę subskrypcję od lat i szczerze mówiąc, dopiero niedawno dowiedziałam się o tym sposobie. By uniknąć wysokich opłat, niektóre osoby korzystają z VPN-a, by zmienić swoją lokalizację i wykupować subskrypcję w innym kraju, za cenę, jaka obowiązuje tamtejszych obywateli.

Czytaj też: Nowe, profesjonalne funkcje rozmów wideo pojawią się w komunikatorze WhatsApp

Jak zapewne każdy dobrze wie, YouTube Premium kosztuje różnie, w zależności od rynku. Jeśli weźmiemy na przykład cenę w USA – 13,99 dol. – to po przeliczeniu daje nam to ponad pięćdziesiąt złotych. Wiadomo, że takiej kwoty nikt by u nas nie zapłacił, dlatego Google dostosowuje cennik do warunków panujących w konkretnym kraju. Choć u nas jest tanio w porównaniu ze Stanami Zjednoczonymi, czy chociażby z Niemcami (12,99 euro), to są też państwa, w których te ceny w przeliczeniu na złotówki są wręcz groszowe. Do nich na pewno zaliczyć można niektóre z państw Ameryki Łacińskiej.

Czytaj też: Google pracuje nad kolejnym ważnym ulepszeniem Circle to Search

W efekcie użytkownicy korzystają z Premium, ale płacą YouTube’owi minimalną stawkę, co oczywiście nie podoba się gigantowi z Mountain View. Na Reddicie pojawiły się wpisy osób, których subskrypcja została nagle anulowana, a łączyło ich jedno — wszyscy korzystali z tej sztuczki z VPN-em. Serwis TechCrunch zapytał o to firmę, uzyskując dość jasną odpowiedź:

Aby zapewnić najdokładniejsze dostępne plany i oferty, wdrożyliśmy systemy, które określają kraj zamieszkania naszych użytkowników. W przypadkach, gdy kraj rejestracji nie odpowiada krajowi, w którym użytkownik uzyskuje dostęp do YouTube, prosimy o zaktualizowanie danych rozliczeniowych do bieżącego kraju zamieszkania.

I znów, tak samo, jak w przypadku blokerów reklam, trudno się dziwić temu postępowaniu. Google na YouTubie zarabia z reklam i z subskrypcji, jeśli więc ktoś celowo oszukuje firmę, by zaoszczędzić kilka złotych miesięcznie, musi liczyć się z tym, że ta firma nie będzie siedziała bezczynnie.