Xiaomi 15 i Xiaomi 15 Ultra trafiły do Polski. W jakiej cenie?

Zgodnie z zapowiedziami Xiaomi wprowadziło swoje nowe urządzenia na rynek europejski, w tym również do Polski. Tak, jak się spodziewaliśmy, Xiaomi 15 Pro pozostał dostępny tylko w Chinach, ale nie ma na co narzekać, bo oprócz Xiaomi 15 dostajemy też Xiaomi 15 Ultra, który przed kilkoma dniami zaliczał debiut na rodzimym rynku.
Xiaomi 15 i Xiaomi 15 Ultra trafiły do Polski. W jakiej cenie?

Xiaomi 15 Ultra

Najnowszy ultraflagowiec Xiaomi został wyposażony w 6,73-calowy panel AMOLED o rozdzielczości 3200 x 1440 pikseli, częstotliwości odświeżania 1–120 Hz i jasności do 3200 nitów. Ramki smartfona wykonano aluminium obrabianego metodą CNC, a tył chroni szkło Xiaomi Shield Glass 2.0. Pod ekranem znalazła się ultradźwiękowy czytnik linii papilarnych. Urządzenie napędza Snapdragon 8 Elite, wspierany przez 12 GB lub 16 GB pamięci RAM LPDDR5X i 256 GB, 512 GB lub 1 TB pamięci masowej UFS 4.1. Za zasilanie odpowiada z kolei ogniwo z 10-procentową zawartością węglika krzemu o pojemności 5410 mAh, obsługujące ładowanie przewodowe 90 W i bezprzewodowe 80 W. Smartfon działa pod kontrolą Androida 15 z HyperOS 2. System zapewnia dostęp do nowoczesnych funkcji, w tym także tych sztucznej inteligencji. Xiaomi zapewnia 4 duże aktualizacje Androida i 6-letnie wsparcie zabezpieczeń.

Oczywiście najważniejsze są tutaj aparaty. jednostka główna to 1-calowy sensor Sony LYT-900 z matrycą 50 Mpix (obiektyw 23mm, stała przysłona f/1.63). Obok umieszczono 50-megapikselowy aparat z obiektywem ultraszerokokątnym z kątem widzenia 115 stopni i funkcją makro (Samsung JN5 1/2.51”). Pierwszy teleobiektyw 50 Mpix (IMX858 1/2.51”) zapewnia 3-krotny zoom optyczny, a dopełnieniem jest 20-megapikselowy teleobiektyw peryskopowy (Samsung HP9 1/1.4”) z 4,3-krotnym zoomem optycznym. Znacznie większy sensor, zapewnia 136% więcej światła niż w poprzednim modelu. Z przodu umieszczono 32-megapikselową kamerkę do selfie. Wszystkie cztery tylne aparaty nagrywają wideo 8K do 30 klatek na sekundę, a także (razem z przednim) w 4K przy 60fps, natomiast główny oraz teleobiektyw peryskopowy dają jeszcze możliwość nagrywania wideo 4K do 120 klatek na sekundę.

Xiaomi 15 Ultra dostępny jest w Polsce w następujących cenach:

  • 16/512 GB, w cenie rekomendowanej 6299 zł;
  • 16 GB/1 TB, w cenie rekomendowanej 6999 zł.

Od 2 do 16 marca obowiązuje też promocja na start. Kupując ultraflagowca dostaniemy w prezencie Xiaomi Electric Scooter 4 o wartości 2599 zł. Pamiętajcie tylko, że ilość sztuk hulajnogi jest ograniczona, więc kto pierwszy, ten lepszy.

Xiaomi 15

Podstawowy model w najnowszej flagowej serii to smartfon idealny dla fanów kompaktowych urządzeń. Producent oddaje nam do dyspozycji 6,46-calowy ekran CrystalRes AMOLED o rozdzielczości 2670 x 1200, gęstości pikseli 460 ppi z jasnością szczytową 3200 nitów. Xiaomi chwali się też certyfikatem TÜV Rheinland, więc emisja niebieskiego światła powinna być mniejsza, a co za tym idzie, nasze oczy nie powinny się tak męczyć.  Podobnie jak Xiaomi 15 Ultra, także Xiaomi 15 napędzany jest przez procesor Snapdragon 8 Elite. Po stronie zasilania dostajemy baterię o pojemności 5240 mAh z 90 W ładowaniem przewodowym i 50 W bezprzewodowym HyperCharge. W tym modelu Xiaomi również zapewnia 4 duże aktualizacje Androida i 6-letnie wsparcie zabezpieczeń.

Do dyspozycji użytkowników zostaje oddany 50-megapikselowy aparat główny z sensorem w rozmiarze 1/1.31”. Sensor Light Fusion 900 oferuje wysoką dynamikę obrazu, a my możemy robić profesjonalne zdjęcia w trzech różnych ogniskowych – 23 mm, 28 mm i 35 mm. Obok umieszczono 50-megapikselowy pływający teleobiektyw Leica i ultraszerokokątny obiektyw Leica 14 mm o rozdzielczości 50 Mpix.

Xiaomi 15 dostępny jest w Polsce w rekomendowanych cenach:

  • 4199 zł za wersję 12/256 GB,
  • 4699 zł za wariant 12/512 GB.

Tutaj też nie zabrakło promocji na start, bo decydując się na zakup urządzenia do 16 marca, otrzymacie w prezencie tablet Xiaomi Pad 7 w wersji 8+128 GB, którego rekomendowana cena wynosi 1799 zł.

Joanna MarteklasJ
Napisane przez

Joanna Marteklas