Bez wątpienia żyjemy w czasie, w którym na latanie samolotami pasażerskimi po całym świecie może sobie pozwolić więcej ludzi niż kiedykolwiek wcześniej w historii. Projektowane obecnie samoloty są coraz bezpieczniejsze, coraz oszczędniejsze, a przy tym coraz bardziej ekologicznie. Można zatem powiedzieć: postęp.
Z drugiej jednak strony, gdy przypomnimy sobie, że dekady temu ludzie byli w stanie przemieszczać się między odległymi punktami na powierzchni Ziemi z prędkościami naddźwiękowymi, możemy odczuć pewien dysonans. Jak to się stało, że doszliśmy do etapu naddźwiękowych samolotów pasażerskich, a następnie wykonaliśmy krok wstecz i wróciliśmy do świata bez tak wspaniałych maszyn jak Concorde. To nie wygląda już na postęp, a na istotny krok wstecz.
Czytaj także: Pierwszy w historii niezależnie opracowany naddźwiękowy samolot coraz bliżej
Warto tutaj sobie uświadomić, że Concorde nie był jakimś tam eksperymentalnym samolotem, który wykonał pięć lotów na krzyż. Pierwszy komercyjny lot pasażerski samolot ten wykonał w styczniu 1976 roku, a więc niemal pół wieku temu. Wtedy to samolot przewiózł pasażerów z Londynu do Bahrajnu i z Paryża do Rio de Janeiro. To był prawdziwy przełom. W trakcie lotu samolot rozwijał prędkość ponad 2000 km/h, a tym samym skracał czas podróży o niemal połowę. Od 1976 roku Concorde latał aż do października 2003 roku, czyli niemal trzy dekady.
To właśnie w październiku 2003 roku ludzkość wykonała krok wstecz i wycofała Concorde’a z użytku, wracając do świata, w którym naddźwiękowe samoloty pasażerskie nie istnieją. Oczywiście powodów tej decyzji było wiele: wysokie ceny, niskie zainteresowanie, ograniczona siatka połączeń i w końcu katastrofa lotu 4590 w 2000 roku, kiedy to na pokładzie Concorde’a zginęło 113 osób. Od ostatniego lotu tego fascynującego samolotu minęły już dwie dekady, a następcy, który byłby w stanie zająć jego miejsce, wciąż nie ma.
Następca Concorde’a zbliża się wielkimi krokami
Wszystko jednak wskazuje, że jesteśmy coraz bliżej do dnia, w którym znów będziemy w stanie zamówić bilet na podróż międzynarodową z prędkością naddźwiękową.
Eksperymentalny samolot XB-1 właśnie wykonał swój pierwszy lot testowy. W piątek 22 marca z portu kosmicznego Mojave Air & Space Port, z którego startują także samoloty kosmiczne firmy Virgin Galactic, w swój pierwszy lot wystartował XB-1 wyprodukowany przez Boom Supersonic. Owszem, podczas swojego dziewiczego lotu samolot rozwinął jedynie prędkość 439 km/h na wysokości 2100 metrów. Należy jednak pamiętać, że kampania testowa z czasem zaprowadzi go w zakres prędkości powyżej 1234 km/h, czyli w rejon prędkości naddźwiękowych. Wyniki pierwszego lotu wskazują, że może stać się to wcześniej niż później. Wszystkie zarejestrowane w trakcie lotu parametry okazały się prawidłowe, a samolot zachowywał przy tym pełną sterowność.
Czytaj także: Na tej pustyni zrobiło się głośno. Wszystko przez to, że NASA chce zrewolucjonizować samoloty
Warto tutaj wspomnieć, że Boom Supersonic pracuje nad samolotem od 2014 roku. XB-1 stanowi kluczowy etap pośredni na drodze do celu, jakim jest stworzenie naddźwiękowego samolotu pasażerskiego Overture, który w sposób godny i ekologicznie zrównoważony przejmie pałeczkę po francusko-brytyjskiej legendzie.
Zainteresowanie Overture jest na rynku lotniczym całkiem spore. Linie lotnicze United Airlines zadeklarowały już chęć zakupu pięćdziesięciu egzemplarzy samolotu do 2029 roku. Warto jednak pamiętać, że samolot wciąż znajduje się we wczesnej fazie rozwojowej, więc do 2029 roku może nie pojawić się na trasach pasażerskich. Nie zmienia to jednak faktu, że z każdym testem XB-1 będziemy coraz bliżej dnia, w którym Overture z pasażerami wzbije się w powietrze.