Mariaż Apple’a z Google nie jest wieczny
Choć Apple przez lata korzystał z wyszukiwarki Google w większości swoich produktów, to wcale nie oznacza, że jednocześnie nie szukano czegoś, co może pomóc odciąć się od zbyt potężnego konkurenta. Ciekawe szczegóły na ten temat poznaliśmy przy okazji trwającego właśnie procesu antymonopolowego Google. Na światło dzienne wyszło sporo interesujących kwestii, takich jak rozmowy, które gigant z Cupertino od lat prowadził z DuckDuckGo. Jak donosi serwis CNBC, do pierwszego spotkania przedstawicieli obu firm doszło jeszcze w 2016 roku. Chodziło o używanie wyszukiwarki DuckDuckGo podczas korzystania z trybu prywatnego Safari.
Czytaj też: Asystent Google wchodzi na wyższy poziom. Integracja z Bardem zwiększy jego możliwości
Dyrektor generalny DuckDuckGo, Gabriel Weinberg, zeznał, że Apple po raz pierwszy odpowiedział na propozycję firmy dotyczącą korzystania z wyszukiwarki właśnie w 2016 roku. Weinberg powiedział, że jego firma odbyła bezpośrednie spotkanie z kadrą kierowniczą Apple w ciągu dwóch kolejnych lat. Po tych spotkaniach, wedle słów Weinberga, włodarze Apple „stwierdzili, że naprawdę rozważają to w kontekście premiery w 2019 r.”, ale mogą występować pewne problemy z ich umową z Google.
Na przestrzeni tych lat doszło do 20 spotkań i rozmów telefonicznych, ale jak sami wiemy, ostatecznie nic z tego nie wyszło. Dlaczego? Okazało się, że gigant z Cupertino miał spore wątpliwości co do wszystkich tych zapewnień o tym, jakoby wyszukiwarka DuckDuckGo została zbudowana z myślą o prywatności, czemu winne miały być powiązania z Bingiem od Microsoftu. John Giannandrea, starszy wiceprezes Apple ds. uczenia maszynowego i sztucznej inteligencji stwierdził, wyszukiwarka być może będzie musiała ujawnić Microsoftowi przynajmniej niektóre informacje o użytkowniku, które DuckDuckGo pozyskało.
Czytaj też: Czekasz na Windowsa 12? Lepiej już zacznij oszczędzać na przyszłe opłaty
Jak dobrze wiemy, Apple kładzie ogromny nacisk na prywatność i z tego względu najwyraźniej doszedł do wniosku, że lepsze „zło znane” niż te nowe. Dlatego jeszcze w 2019 roku porzucono pomysł przesiadki na DuckDuckGo, pozostając przy wyszukiwarce Google, która do dziś jest domyślną w Safari na iPhone’ach, iPadach i Macach. Okazało się nawet, że DuckDuckGo mogła stać się domyślną wyszukiwarką dla urządzeń Samsunga, a nawet pojawić się w przeglądarkach Mozilli i Opery. Weinberg twierdzi, że i tutaj na przeszkodzie stanęły umowy z Google, które „były kluczowym czynnikiem uniemożliwiającym nam zawarcie z nimi umowy”.
Czytaj też: Twój iPhone 15 Pro jest za gorący? Zainstaluj tę poprawkę
Wszystko to mocno świadczy o tym, że Google podjął antykonkurencyjne działania wokół swojej wyszukiwarki, zmuszając inne firmy do ustawienia jej jako domyślnej w swoich produktach. Sam gigant z Mountain View twierdzi co prawda, że te argumenty są niesłuszne i zwyczajnie jego wyszukiwarka jest lepsza od konkurencji, dlatego nikt nie chce jej wymieniać. W niektórych przypadkach może to i prawda, ale z drugiej strony trzeba pamiętać, że pomiędzy Apple’em i Google’em od lat przepływały niewyobrażalne ilości pieniędzy, dzięki którym taki stan rzeczy był utrzymywany.