Działając w północnej części kraju, węgierscy badacze zlokalizowali ruiny wspomnianego budynku pod… kortem tenisowym. Jakby tego było mało, poza fragmentami struktur, archeolodzy natknęli się również na dowody wskazujące na walki prowadzone przed setkami lat.
Czytaj też: Chorwacja jak Atlantyda. Tam, gdzie teraz jest morze, kiedyś mieszkali ludzie
Główna część wykopalisk rozpoczęła się w marcu tego roku, a ich uczestnicy dotarli do szeregu różnych poszlak. Te obejmują między innymi ślady osadnictwa z czasów okupacji osmańskiej, która przypadała na lata 1541-1699. Wśród konkretnych znalezisk wymienia się fałszywe monety, owalny piec oraz miejsce, w którym ktoś został pochowany.
Prawdziwy przełom w poszukiwaniach tytułowego kościoła nastąpił, gdy uczestnicy ekspedycji przeprowadzili wykopaliska w obrębie kortu tenisowego. Zlokalizowany niedaleko pałacu królewskiego, w okolicy dawnego klasztoru franciszkanów, kort okazał się skrywać wielką tajemnicę. Co ciekawe, rzeczony klasztor został założony dzięki wsparciu udzielonemu przez Zygmunta Luksemburskiego.
Kościół Najświętszej Marii Panny został zbudowany za panowania Zygmunta Luksemburskiego. Losy budynku zostały przesądzone wraz z tureckim najazdem na dzisiejsze Węgry
Gdy tylko łopaty poszły w ruch, naukowcy zidentyfikowali obiekty wskazujące na istnienie ruin kościoła. Przed ołtarzem odnaleźli natomiast kryptę, w której przed wiekami złożono ciała co najmniej trzech osób. Pochówki nie były puste, ponieważ zawierały także różnego rodzaju przedmioty, między innymi ostrogę oraz ołowiany śrut. Poza tym w grobie spoczywała miedziana miska, a archeolodzy sugerują, jakoby chodziło o pochówki przeznaczone dla żołnierzy.
Czytaj też: O tym skarbie krążyły legendy. Znaleziono go w polskich górach
Być może ponieśli oni śmierć w czasie starć prowadzonych na tych terenach. Sam kościół uległ zawaleniu po 1544 roku. Właśnie wtedy kontrolę nad Wyszehradem przejęli Turcy, którzy skorzystali z okazji, grabiąc bogactwa znajdujące się na terenie klasztoru, kościoła oraz zamku królewskiego. Setki lat później węgierskie władze finansują prace mające na celu odbudowanie zamku, podczas gdy archeolodzy gromadzą dowody poświęcone dawnej organizacji tamtejszych zabudowań.