Historyczny moment, czyli pierwszy lot Pingwina

Royal New Zealand Air Force (RNZAF), czyli Królewskie Nowozelandzkie Siły Powietrzne, po raz pierwszy odpaliły pocisk przeciwokrętowy AGM-119 Penguin. Nie byłoby w tym nic aż tak dziwnego, gdyby nie fakt, że został on zakupiony przez to lotnictwo ponad dziesięć lat temu.
Historyczny moment, czyli pierwszy lot Pingwina

Po raz pierwszy sprawdzili Pingwina. Pocisk AGM-119 Penguin zacznie zatapiać okręty

Niedawne wystrzelenie pocisku AGM-119 Penguin (Pingwin) miało miejsce ze śmigłowca SH-2G(I) Super Seasprite, który to należał do 6. Eskadry podczas przygotowań fregaty HMNZS Te Kaha do misji w Zatoce Perskiej. Tak się składa, że aktualnie to jedna z dwóch fregat typu Anzac w nowozelandzkiej marynarce, która przygotowuje się do sześciomiesięcznej misji w ramach wielonarodowej Combined Task Force 150 (CTF150). Ta odpowiada za bezpieczeństwo morskie i walkę z nielegalnym transportem ludzi, broni oraz narkotyków, które często finansują organizacje terrorystyczne i siatki przestępcze.

Czytaj też: Spuścili ze smyczy wojskowe Piekielne Ogary. Mają tylko jedną rolę

Podczas tej operacji śmigłowiec SH-2G(I) Super Seasprite będzie kluczowy w działaniach wywiadowczych (ISR) oraz ochronie sił operujących na morzu. Dzięki uzbrojeniu w formie pocisków AGM-119 Penguin, śmigłowiec bezpośrednio zwiększa zdolności uderzeniowe fregaty Te Kaha, co jest o tyle istotne, że fregaty typu Anzac nie posiadają własnych pokładowych pocisków przeciwokrętowych. Innymi słowy, wystrzelenie pocisku AGM-119 Penguin nie jest przypadkiem, a częścią przygotowań Nowej Zelandii do CTF150.

Wiemy, że Nowa Zelandia zakupiła nieokreśloną liczbę pocisków AGM-119 Penguin Mk 2 Mod 7 w 2013 roku jako zamienniki dla starzejących się pocisków AGM-65 Maverick. Jednak dopiero teraz przeprowadziła ich pierwsze odpalenie, a to dlatego, że przez ostatnie lata przeprowadzała modernizację ich silników rakietowych, aby zapewnić im pełną gotowość bojową. Dziś wiemy, że państwu udało się to osiągnąć.

Czytaj też: Ten silnik lotniczy zmienia wszystko. Amerykanie nie mogą uwierzyć w sukces Chin

AGM-119 Penguin został opracowany przez norweską firmę Kongsberg Defence & Aerospace. To pocisk przeciwokrętowy krótkiego i średniego zasięgu, który wyróżnia się pasywnym systemem naprowadzania na podczerwień oraz zdolnością do lotu tuż nad powierzchnią morza. Waży 385 kg, mierzy 3 metry długości, a podczas lotu na dystanse ponad 34 km wykorzystuje silnik rakietowy na paliwo stałe, rozpędzający pocisk do wysokiej prędkości poddźwiękowej. Za skuteczne trafianie w cele odpowiada z kolei pasywny czujnik podczerwieni oraz nawigacja inercyjna, a więc połączenie, dzięki któremu pocisk ma automatycznie wykrywać i namierzać cele, zwiększając skuteczność w atakowaniu wrogich okrętów.

Czytaj też: USA postawiły na swoim. Skutki tej decyzji świat będzie odczuwał aż do 2084 roku

Ostatnie testy wpisują się w szerszy proces modernizacji sił zbrojnych Nowej Zelandii. W 2023 roku druga fregata nowozelandzka, HMNZS Te Mana, odpaliła dwa pociski przeciwlotnicze Sea Ceptor podczas ćwiczeń u wybrzeży Australii, co samo w sobie było pierwszym strzałem bojowym RNZN od 2012 roku. Tak się z kolei składa, że zarówno Sea Ceptor, jak i AGM-119 Penguin wspólnie odgrywają kluczową rolę w ochronie nowozelandzkich okrętów, zapewniając pełne spektrum obrony przed zagrożeniami morskimi.

Mateusz ŁysońM
Napisane przez

Mateusz Łysoń

Pisze od 2016 roku na przeróżne tematy - od gier, po nowe technologie i na najpotężniejszych systemach wojennych kończąc. Poza tym tworzy gry i jest autorem książki fantasy pod tytułem Powrót do Korzeni.