Biuro Rapid Capabilities and Critical Technologies Office (RCCTO), zajmujące się wprowadzaniem nowych technologii do amerykańskiej armii, z powodzeniem zademonstrowało wystrzelenie pocisku Tomahawk z prototypowej wyrzutni średniego zasięgu. Nastąpiło to po udanym wystrzeleniu innego pocisku, wielozadaniowego SM-6, przez tzw. system MRC na początku tego roku. Oba testy zakończyły się sukcesem, co oznacza krok milowy w stronę pełnej zdolności operacyjnej systemu.
Prototypowa wyrzutnia rakietowa zdała ważny test
W grudniu ubiegłego roku Lockheed Martin dostarczył amerykańskiej armii jeden z czterech prototypowych systemów uzbrojenia Typhon Mid-Range Capability (MRC). Ta naziemna wyrzutnia została opracowana w ramach wysiłków podejmowanych w celu zwiększenia możliwości precyzyjnego ostrzału dalekiego zasięgu.
Czytaj też: Oto prawdziwa duma lotnictwa USA. Tajemniczy samolot ujawnił NGAD
Gen. broni Robert Rasch, starszy urzędnik nadzorujący rozwój broni w RCCTO, mówił w grudniu ubiegłego roku:
MRC szybko przeszedł od czystej kartki papieru w lipcu 2020 roku do rąk żołnierzy w nieco ponad dwa lata. Zespół RCCTO, a także nasi wspólni partnerzy serwisowi i przemysłowi, dostarczyli ten sprzęt, aby żołnierze mogli jak najszybciej rozpocząć szkolenie.
Na początku roku przeprowadzono testowe wystrzelenie pocisku Standard Missile-6 (SM-6), a teraz armia poszła krok dalej i postawiła na znacznie potężniejsze pociski Tomahawk. Wszystko poszło zgodnie z planem, a założony cel, czyli osiągnięcie pełnego poziomu zdolności operacyjnej z pierwszą baterią MRC przed wrześniem 2023 r., wydaje się niezagrożony.
Przewiduje się, że wyrzutnie Typhon będą w dużej mierze wykorzystywane przeciwko celom lądowym przy użyciu pocisków Tomahawk lub SM-6. Podczas gdy Tomahawk ma pewną użyteczność przeciw okrętom, wariant Block-1A SM-6 ma ograniczony potencjał ataku na cele lądowe i morskie. SM-6 został stworzony jako pocisk ziemia-powietrze, ale ma również ograniczone zdolności przeciwokrętowe, a nowy system Typhon ma pomóc je rozszerzyć.
Niedawne testowe wystrzelenie pocisku Tomahawk z wyrzutni Typhon jest znaczącym krokiem naprzód w planach armii dotyczących uruchomienia szeregu nowych zdolności uderzeniowych dalekiego zasięgu. Marynarka Wojenna (US Navy) jest główną komórką odpowiedzialną za zarządzanie amerykańskimi programami rakietowymi Tomahawk i SM-6. Wystrzelenie SM-6 z wyrzutni lądowej jest bardziej znaczące. Pomimo ograniczonej lub zerowej zdolności do zwalczania nadlatującego celu hipersonicznego, wojsko amerykańskie zapewniło, że SM-6 może być jedyną rodziną pocisków rakietowych, które mogą prawdopodobnie neutralizować taką broń.
Czytaj też: Chiny dopięły swego. Jedne z najpotężniejszych myśliwców na świecie wreszcie mają nowe silniki
Zdolność Tomahawk i SM-6 do atakowania różnych typów celów sugeruje, że bateria MRC może pewnego dnia zostać wyposażona w większą funkcjonalność w zakresie zwalczania celów powietrznych.