Dokładniej rzecz biorąc, chodzi o ofertę, jaką przedstawiono więźniom w Massachusetts. W myśl wprowadzonej tam ustawy, znanej jako HD.3822, mogliby oni wymieniać swoje narządy w zamian za skrócenie odsiadywanych wyroków. W obecnej formie w grę wchodzą zarówno organy, jak i szpik kostny. Wyrażenie zgody może doprowadzić do skrócenia wyroku o dwa do dwunastu miesięcy.
Czytaj też: Ludzkie organoidy jelitowe wszczepiono do organizmu myszy. Prawdziwe “cuda” zaczęły się potem
Ustawa została już wprowadzona do Izby Stanowej, a obecnie zajmuje się nią MADOC (Massachusetts Department of Correction). W prowadzenie programu angażowaliby się nie tylko przedstawiciele tego departamentu, lecz również eksperci od dawstwa organów i obrońcy praw osób osadzonych.
Jednym z istotnych założeń miałoby być to, iż Departament Więziennictwa nie będzie czerpał zysków w związku z przekazywaniem przez więźniów narządów. Ewentualne koszty będą natomiast pokrywane przez instytucje, które będą korzystały z całego procederu.
Więźniowie mogliby w teorii przekazać swoje narządy lub szpik kostny
Carlos González, jeden z pomysłodawców takiego rozwiązania, twierdzi, że poszerzanie puli potencjalnych dawców będzie skuteczną metodą na zwiększanie prawdopodobieństwa, iż pacjenci wymagający przeszczepu otrzymają niezbędną opiekę.
Oczywiście nie brakuje też przeciwników. Osoby krytykujące cały pomysł odnoszą się do potencjalnych kontrowersji, określając nową ustawę mianem nieetycznej i zdeprawowanej. Michael Cox, związany z organizacją zajmującą się walką o prawa więźniów, wyjaśnia, że zachęcanie do sprzedawania swoich narządów w zamian za najcenniejszy towar na świecie – jakim jest czas na Ziemi i wolność – jest według niego przerażające.
Tego typu pomysły zawsze będą wzbudzały kontrowersje, choćby ze względu na możliwość wystąpienia potencjalnych nadużyć. Już teraz w krajach o wątpliwej reputacji nie brakuje doniesień o tym, jak więźniowie polityczni są umieszczani w obozach pracy, a nawet pozbawiani narządów. Gdyby tego typu proceder został zalegalizowany, nietrudno będzie sobie wyobrazić scenariusz, w którym ktoś wbrew własnej woli – bądź bez odpowiedniego przemyślenia sprawy – pożegna się z organami. A straty mogą okazać się znacznie bardziej bolesne aniżeli spędzenie kilku dodatkowych miesięcy za więziennymi murami.