Zwyczajnie ubrana, niczym niewyróżniająca się kobieta idzie przez halę lotniska. Pod ubraniem ma ukrytą bombę. „Nie złapią mnie” – powtarza sobie po cichu – „przecież mojej twarzy nie ma w żadnym policyjnym archiwum”. Sili się na swobodny krok i znudzoną minę. Ale mimo wszystko się denerwuje – i to ją właśnie zdradza.
Opracowywany na zlecenie amerykańskiego Departamentu Obrony system FAST ma za zadanie wykrywać w tłumie ludzi, którzy chcą popełnić zbrodnię. W zeszłym roku Amerykanie zaprezentowali zarysy systemu. Teraz pokazali rezultaty wstępnych testów. Wynika z nich, że FAST rzeczywiście może działać.
System mierzy i analizuje wiele cech fizycznych człowieka, niewidocznych dla zwykłego obserwatora. Szczególnie ważne są tu te właściwości, nad którymi nie można mieć świadomej kontroli. FAST z ukrycia mierzy temperaturę ciała (przede wszystkim twarzy), analizuje tempo oddechu i pracy serca. Jest wyczulony na zmiany wielkości źrenic. Potrafi wykryć drobne nieświadome gesty i mamrotane pod nosem słowa. Komputer analizuje wyniki pomiarów i wyciąga błyskawiczny wniosek: ta oto chce uczynić coś bardzo niedobrego.
Kiedy amerykański Departament Obrony przedstawił projekt nowego systemu, spotkał się z krytyką, że wydaje miliony dolarów na technologię rodem z literatury i kina s.f. Rzeczywiście łapanie przestępców, zanim popełnią zbrodnię, kojarzy się z filmem fantastycznonaukowym „Raport mniejszości”, nakręconym na podstawie opowiadania Filipa Dicka. Ale ministerstwo postanowiło pokazać, że nie wydaje pieniędzy na próżno i FAST może być przydatny. Zleciło więc przeprowadzenie doświadczeń.
System sprawdzono w centrum wyścigów konnych w stanie Maryland. W eksperymencie brało udział 140 ochotników. Mieli przejść koło bramek uzbrojonych we wszelakiego rodzaju czujniki: kamery zwykłe i podczerwone (do pomiarów temperatury) oraz laser do mierzenia tempa oddechu i pracy serca. Niektórzy z badanych mieli za zadanie zachowywać się podejrzanie, choć nie w sposób ostentacyjny.
System wykrył około 80 proc. „podejrzanych”. Z podobną dokładnością rozpoznawał osoby zachowujące się normalnie. Przedstawiciele amerykańskiego Departamentu Obrony uważają, że jest to dowód na to, że system działa. W firmie Draper Laboratories zamówiono już za prawie trzy miliony dolarów przenośną wersję systemu. Mógłby on być instalowany na lotniskach, w centrach handlowych, używany podczas zgromadzeń. Kiedy – tego na razie nie wiadomo. Wydaje się jednak, że inżynierowie będą musieli najpierw poprawić dokładność systemu. 80-procentowa precyzja na pewno nie wystarczy. Na każde cztery podejrzane indywidua łapano by jedną niewinną osobę. Prócz tego ludzie mogą być zestresowani z różnych powodów, nie tylko dlatego, że coś knują. Mogą się denerwować podróżą. Albo bać się, że system FAST wyłapie ich z tłumu – choć przecież są zupełnie niewinni.