Ustaleniami w tej sprawie zajęli się przedstawiciele instytutów badawczych w Moguncji i Ferrarze. Zgromadzone informacje zostały natomiast zaprezentowane na łamach Scientific Reports. Kluczowym wnioskiem wyciągniętym przez autorów było to, że istniał wtedy tzw. patrylinearny system pochodzenia społeczności zachodnio-eurazjatyckich.
Czytaj też: Rozpusta Greków i Rzymian. Jak naprawdę wyglądało życie intymne starożytnych ludzi?
Dzięki zgromadzonym dowodom naukowcy mogą teraz lepiej zrozumieć relacje rodzinne w prehistorycznych społecznościach. Poza tym chodzi o wyjaśnienie, jak wyglądał proces przejścia od chowania zmarłych w masowych grobach do indywidualnych rytuałów. Zmiana ta miała miejsce w III tysiącleciu p.n.e. w zachodniej Eurazji, a ostatnie wykopaliska pozwalają na stworzenie obrazu pochówków organizowanych w północno-zachodniej Europie przez przedstawicieli kultury pucharów dzwonowatych.
Jak wykazali członkowie zespołu badawczego, grupy te chowały dzieci wraz z biologicznymi matkami oraz innymi blisko spokrewnionymi osobami. Podobne praktyki występowały u społeczności oddzielonych o wiele kilometrów, ponieważ archeolodzy zwrócili uwagę na podobieństwa występujące na stanowiskach w Luksemburgu i Wielkiej Brytanii.
Historia badań w tym zakresie sięga przełomu XX i XXI wieku, kiedy to archeolodzy z Luksemburga zajęli się grobami związanymi z kulturą pucharów dzwonowatych. W jednym znajdowały się szkielety kobiety i dziecka, które umieszczono naprzeciw siebie. Matka trzymała w dłoni głowę zmarłego dziecka, co miało wyraźnie symboliczny charakter. Z kolei wykopaliska prowadzone w Bedfordshire w Wielkiej Brytanii doprowadziły do odnalezienia zadziwiająco podobnego kurhanu. Niemal identyczny sposób pochówku zadziwiał szczególnie ze względu na fakt, że oba miejsca dzieli ponad 500 kilometrów.
Wykopaliska prowadzone w Luksemburgu i Wielkiej Brytanii wykazały zaskakujące podobieństwa pomimo sporej odległości
Naukowcy postanowili wyjaśnić, skąd wzięły się podobieństwa i czy istniała szansa, by obie grupy były ze sobą powiązane. I choć znalezisko z Wysp zostało dokonane znacznie wcześniej, bo pod koniec XIX wieku, to szczątki przetrwały do czasów obecnych. Z tego względu naukowcy byli w stanie stanie przeanalizować genomy czterech szkieletów z dwóch pochówków: jednego z Luksemburga, a drugiego z Wielkiej Brytanii.
Czytaj też: Dwie legendarne postacie w jednym miejscu. Wyjątkowe znalezisko łączy świat mitologii z historią
Wnioski były niesamowite, gdyż pochodzenie obu grup okazało się sięgać populacji stepowych, które migrowały z Europy Wschodniej i Środkowej w III tysiącleciu p.n.e. O ile szkielety z kontynentalnej części Europy należały do kobiety i chłopca mającego około trzech lat, przy czym chodziło o matkę i dziecko, tak wnioski dotyczące grobu z Wielkiej Brytanii zaskoczyły. W tamtym przypadku mowa była o ciotce i 6-letniej dziewczynce od strony ojca.
Dane genetyczne wskazują na patrylinearny system obowiązujący wśród ludzi z zachodniej Eurazji. Oznacza to, że dzieci po urodzeniu były automatycznie włączane do grupy ojca. Współcześnie w Europie patrylinearność nie występuje, ponieważ na przykład dziedziczenie jest obustronne, choć tutejsze społeczeństwa mają skłonność do patrylinearyzmu, przejawiającego się choćby otrzymywaniem nazwiska ojca przez narodzone dziecko. Poza tym archeolodzy wykazali, że w czasie pochówków kładziono duży nacisk na relacje biologiczne i pokrewieństwo. Jeśli chodzi o to, dlaczego dziewczynka została pochowana z ciotką, to naukowcy sugerują, że ta być może pełniła rolę opiekuna zastępczego, dlatego pogrzeb zorganizowano w taki właśnie sposób.