Naukowcy stojący za publikacją zamieszczoną na łamach Paleontology sugerują bowiem, że zniknięcie największych dinozaurów wpłynęło na to, czym się obecnie żywimy. Poza naturalnymi procesami ewolucyjnymi, w wyniku których pewne gatunki nie były w stanie przetrwać, w przypadku dinozaurów szczególnie katastrofalne w skutkach było uderzenie planetoidy sprzed 66 milionów lat.
Czytaj też: Najsilniejszy prąd oceaniczny wkrótce znacząco osłabnie. To zmieni na Ziemi wszystko
Właśnie wtedy kosmiczna skała o średnicy kilkunastu kilometrów uderzyła w okolice dzisiejszej Zatoki Meksykańskiej. Siła wygenerowana na skutek tej kolizji była tak ogromna, że pojawiły się gigantyczne fale związane z powstałym tsunami. Poza tym do atmosfery trafiły ogromne ilości pyłu i gazu, co ograniczyło dopływ światła słonecznego do powierzchni naszej planety. W konsekwencji temperatury na Ziemi spadły, a w niektórych miejscach trwały długie i rozległe pożary.
W takich warunkach wiele gatunków nie było w stanie sobie poradzić. Naukowcy szacują, że w stosunkowo krótkim czasie wyginęły wtedy wszystkie lądowe dinozaury. Wiele z nich byłoby w czołówce największych organizmów, jakie kiedykolwiek zamieszkiwały naszą planetę. W związku z tym możemy sobie wyobrazić, jak wielki wpływ miały na swoje środowiska – bez względu na to, czy były mięso- czy roślinożercami.
Roślinożerne dinozaury, takie jak zauropody, miały ogromny wpływ na ewolucję roślin oraz ich owoców
Badacze odpowiedzialni za ostatnie ustalenia na temat wpływu wyginięcia dinozaurów na nasze obecne życie przeanalizowali ewolucyjną historię owoców oraz zmiany rozmiarów ich nasion. Tym sposobem doszli do wniosku, że zniknięcie wspomnianych zwierząt miało przełożenie na pojawienie się dużych owoców. Te stanowiły coś w rodzaju paliwa dla organizmów, które były przodkami naczelnych, z których przed milionami lat wykształciły się hominidy, a ostatecznie – Homo sapiens.
Zniknięcie zauropodów, czyli masywnych roślinożerców o szyjach niczym spotykane u żyraf, bez wątpienia mogło mieć wpływ na zmiany struktury roślinności sprzed milionów lat. Drzewa nie były zjadane, więc ich korony ograniczały dopływ światła słonecznego do ekosystemów zlokalizowanych poniżej. Mogło to napędzać konkurencję o światło w gęstszych lasach, a najwyższe drzewa miały największe szanse na przetrwanie. Rozmiar nasion prawdopodobnie warunkował możliwość osiągnięcia sukcesu w tej materii.
Czytaj też: Ups! To nie jedna, a dwie planetoidy doprowadziły do zagłady dinozaurów. Odkryto drugi krater
Przodkowie naczelnych oraz same naczelne chętniej zjadały większe owoce, a następnie rozsiewały je, co było oczywiście korzystne dla roślin. W erze dinozaurów wyglądało to inaczej i dopiero zniknięcie zauropodów zapewniło roślinom szansę na większy rozwój. Z tego względu przedstawiciele Northern Arizona University doszukują się powiązań między wydarzeniami sprzed milionów lat, a ewolucją naczelnych. Co ciekawe, około 35 milionów lat temu na Ziemi ponownie pojawiły się dużych rozmiarów roślinożerne gatunki, co pokrywa się ze zmniejszeniem nasion roślin.