Między nimi znajduje się też tajemniczy rysunek, interpretowany przez niektórych jako zaszyfrowany przekaz poszukiwaczy skarbów. Przedstawia narysowaną schematycznie ludzką postać w szpiczastej czapce, trzymającą w rękach kilof i kratę. Wyryty obok napis głosi: „sukaj a najdzies”. Krata pojawia się tu nie przypadkiem, jest bowiem przyjętym wśród poszukiwaczy symbolem ukrytych w pobliżu skrzyń ze złotem i drogocennymi kamieniami.
Legendy o wielkich skarbach gdzieś w sercu Tatr krążą od wieków. Wiele wskazówek co do tego, gdzie i jak ich szukać, znalazło się w XVII-wiecznym „spisku”, czyli przewodniku Michała Hrosieńskiego zatytułowanym „Opisanie ciekawe gór Tatrów za Nowym Targiem, na cały świat słynących, wszelkimi klejnotami i bogactwy ozdobionych niezliczonemi minerałami napełnionych”. Opublikowany w 1905 r. pobudził do działania amatorów szybkiego wzbogacenia się, którzy kierując się opisami Hrosieńskiego, ruszyli na poszukiwanie legendarnego Żabiego Jeziorka u stóp Siedmiu Rygli (Dolina Jaworowa), a także do Morskiego Oka i Pięciu Stawów Polskich. Ponieważ żadne wiadomości na temat cennych odkryć w Tatrach nie obiegły jak dotąd Polski, niewykluczone, że w niedostępnych partiach gór ciągle spoczywają w spokoju garnce z „drogimi karbunkułami jako gołębie, kokosze i gęsie jaja”.
Skała Pisana na szlaku z Kir na Halę Ornak w Dolinie Kościeliskiej, 4,5 km od punktu wyjścia.
Swarga na szlaku
W odległości 30 m od popularnego tatrzańskiego szlaku stoi wykuty w granitowym bloku obelisk upamiętniający tragiczną śmierć Mieczysława Karłowicza. Był to człowiek wyjątkowy: wybitny muzyk, ale też taternik, pionier narciarstwa i fotografii. Zginął w 1909 r. przysypany lawiną śnieżną podczas samotnej wyprawy na Kościelec, w wieku zaledwie 33 lat. Zdobywanie szczytów tatrzańskich było wówczas zajęciem romantycznym i ekskluzywnym, dostępnym dla niewielkiego grona wtajemniczonych zapaleńców. Na wielu szczytach nie stanęła jeszcze ludzka stopa. Nie było wytyczonych szlaków, wspinano się z zakopiańskimi przewodnikami, a co odważniejsi, traktujący taternictwo jak wyczynowy sport, zdobywali szczyty samotnie. Śmierć Mieczysława Karłowicza wstrząsnęła środowiskiem zakopiańczyków i przyspieszyła prace nad powołaniem do istnienia Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Na granitowym obelisku wykuto słowa: „Mieczysław Karłowicz tu zginął porwany śnieżną lawiną d. 8 lutego 1909 Non omnis moriar”. I być może nikt spośród współczesnych niedzielnych turystów i szkolnych wycieczek chadzających tą ścieżką nie zwróciłby nawet na obelisk uwagi, gdyby nie zaskakujący symbol umieszczony pod napisem. Tym symbolem jest swastyka. Przeciętnemu turyście nazwisko Karłowicza nie mówi nic, natomiast swastyka – wiele. Kojarzy się nieodłącznie z Hitlerem i narodowym socjalizmem. Stąd padające na szlaku spontanicznie uwagi obrażające pamięć naszego wybitnego rodaka. Ci, którzy je wypowiadają, nie zastanawiają się nad tym, że w 1909 r. Hitler nawet nie myślał o polityce – malował akwarelki i starał się (bezskutecznie) o przyjęcie na studia malarskie w Wiedniu. I to nie on wymyślił swastykę. Ten symbol boga słońca Swaroga, zwany swargą, dla mieszkańców Podhala miał szczególne znaczenie. „Krzyżem niespodzianym” znakowali trasy pierwsi taternicy, wycinali go na krokwiach swoich domów górale, a w 1919 r. rozporządzeniem Ministra Spraw Wojskowych stał się oficjalnym znakiem pułków podhalańskich, umieszczanym na sztandarach i budynkach wojskowych. Według wierzeń ludowych krzyżyk taki miał chronić od złego i zapewniać dobrobyt. Karłowicz bardzo go lubił i często znaczył nim mijane skały. Obecność swargi na obelisku, który stanowi hołd dla młodopolskiego kompozytora, jest czymś najbardziej naturalnym i oczywistym. O czym powinien wiedzieć każdy, kto mija to wyjątkowe miejsce.
Niebieski szlak prowadzący z Hali Gąsienicowej do Czarnego Stawu Gąsienicowego.