Badacze z Planetary Science Institute (PSI) twierdzą, że odkryli ślady aktywności wulkanicznej na Wenus w starych danych – zebranych jeszcze przez sondę Magellan. Była to pierwsza sonda kosmiczna wyniesiona na orbitę przez prom kosmiczny. Stało się to w maju 1989 roku.
Sonda Magellan dotarła do Wenus nieco ponad rok później i krążyła wokół niej przez cztery lata. Zbierała dane o ukształtowaniu powierzchni planety za pomocą radaru. Przez ponad trzy dekady dane te były bezcennym źródłem informacji o Wenus.
Okazało się, że na Wenus jest znacznie mniej kraterów uderzeniowych niż Merkury czy Mars. Naukowcy sądzą, że między miliardem a 300 milionami lat temu coś musiało je z usunąć. A raczej usuwać, bo procesy geologiczne trwają miliony lat.
Takie kratery z powierzchni Ziemi powoli, lecz bezustannie usuwa ruch kontynentów, który wtłacza płyty tektoniczne pod powierzchnię planety. W mniejszej skali zaś – erupcje wulkanów, pokrywając je lawą. Na Wenus nie ma płyt tektonicznych ani kontynentów, a więc jedynym wyjaśnieniem małej ilości kraterów uderzeniowych pozostaje aktywność wulkaniczna. Jednak niezbitych dowodów na aktywność wulkanów na Wenus nie ma, gdyż nigdy jej nie zaobserwowano.
Koronę Aramaiti mogą tworzyć wenusjańskie wulkany
W miarę rozwoju komputerów można było coraz lepiej analizować dane zebrane przez Magellana. Badacze z PSI poddali analizie obrazy wulkanu na krawędzi Korony Aramaiti.
Naukowcy zdecydowali się na analizę obrazów tej okolicy, bowiem należy do 20 proc. powierzchni Wenus, której zdjęcia wykonano metodą stereoskopową SAR. Taka technika znacznie lepiej oddaje trójwymiarową strukturę powierzchni. Zdjęcia radarowe okolic Korony Aramaiti były zaś szczególnie dobrej jakości.
Na powierzchni Wenus istnieją duże koliste lub owalne struktury. Przypuszcza się, że powstały w okolicach gigantycznych uskoków tektonicznych. Na ich obrzeżach znajdują się spękania, które tworzą właśnie koliste „korony” – stąd nazwa. Są to rozległe formacje: korona Aramaiti ma 350 km średnicy, Korona Artemis ponad 2500 km.
Jak sądzą badacze, korony powstawały, gdy lawa rozlewająca się z wulkanów tak obciążała powierzchnię planety, że ta pod jej ciężarem się zapadała. Na Ziemi zjawisko takie można zaobserwować na przykład wokół Hawajów, gdzie dno oceanu znajduje się niżej niż z dala od tych wulkanicznych wysp i stale się obniża.
W określeniu wieku wulkanów na Wenus pomógł komputerowy model
Wiek wulkanów może zaś zdradzać miedzy innymi ich kształt. Stare geologicznie formacje będą mniej strome, bowiem z czasem skały ulegają zniszczeniu, a ich pozostałości unosi wiatr. Nowe mają bardziej strome zbocza.
Badaczom pomógł nowy komputerowy model, który pozwolił odróżnić starą geologicznie aktywność od nowej. Na tej podstawie twierdzą, że Korona Aramaiti jest tworem stosunkowo młodym, gdzie lawa musiała wypływać niedawno. Oczywiście „niedawno” w geologicznej skali czasu – nie da się określić, czy było to przed tysiącami czy milionami lat.
Badacze twierdzą, że do Korony Aramaiti podobne jest tylko siedem z koron na powierzchni planety zbadanej metodą SAR.
To nie pierwszy pośredni dowód na aktywność wulkanów na Wenus
Nie jest to pierwszy raz, kiedy badacze powierzchni Wenus postulują, że jej wulkany są (lub do niedawna były) nadal aktywne. W 2020 roku opublikowano pracę, której autorzy twierdzą, że ślady aktywności zaobserwowali wokół kilkudziesięciu wenusjańskich wulkanów.
Nikt jednak nie przyłapał ich na gorącym uczynku. Nawet jeśli z wulkanicznych stożków Wenus nadal wypływa lawa, nie mamy tego jak zobaczyć. Planetę spowijają gęste chmury o grubości kilkudziesięciu kilometrów. Jedynym sposobem są nowe misje sond kosmicznych.
Jak mówią autorzy najnowszej pracy, ich kariera naukowa zaczęła się wraz z misją sondy Magellan. Szczególnie więc cieszy ich to, że na Wenus zaplanowano nowe misje. W ciągu najbliższej dekady najpewniej dowiemy się, czy na Wenus wypływa lawa.
Wenus krąży na tyle blisko Słońca, że teoretycznie kiedyś mogły panować na niej warunki sprzyjające życiu. Zrozumienie tego, co sprawiło, że jej powierzchnia przypomina hutniczy piec, pomoże naukowcom badającym inne systemy planetarne. W przyszłości może pozwolić wyszukiwać planety sprzyjające życiu tak jak Ziemia.
Źródło: Phys.org, Journal of Geophysical Research: Planets
“Nature Geoscience” https://www.nature.com/articles/s41561-020-0606-1 (2020)