Nasz świat może być połączony z antywszechświatem. W żadnym z nich nie ma ciemnej energii

Istnienie naszego wszechświata jest jedną z największych zagadek nauki. Jakby nie patrzeć, wszystkie inne zagadki, z którymi mają do czynienia naukowcy na całym świecie, nie istniałyby, gdyby nasz wszechświat nigdy nie powstał. Wszystkie dotychczasowe wyjaśnienia istnienia wszechświata są niezwykle egzotyczne. Teraz pojawiło się jeszcze jedno, niezwykle ciekawe.
Nasz świat może być połączony z antywszechświatem. W żadnym z nich nie ma ciemnej energii

Nasz obecny stan wiedzy o wszechświecie mówi nam, że otacza nas materia barionowa, zimna ciemna materia i ciemna energia, z czego tej ostatniej jest najwięcej. Problem jednak w tym, że zarówno ciemnej materii, ani ciemnej energii wciąż nie jesteśmy w stanie uchwycić, ani zbadać tak dokładnie, jak materii barionowej. Ciemna energia jest tutaj szczególnie trudna do wyjaśnienia, podczas gdy ma zadanie absolutnie fundamentalne. To bowiem właśnie ciemna energia ma odpowiadać za przyspieszające rozszerzanie się wszechświata. Ciemna materia natomiast powinna ten proces hamować, dodając masy, a tym samym przyciągania grawitacyjnego do widocznej dla nas materii zwyczajnej.

Warto tutaj zauważyć, że ciemna energia według naszej obecnej wiedzy stanowi aż 68 proc. masy i energii we wszechświecie. Mimo tego nadal nie wiemy, czym ona tak naprawdę jest.

A gdyby tak ciemna energia w ogóle nie istniała?

Nowa alternatywa dla powszechnie przyjmowanego modelu pochodzi z Indyjskiego Instytutu Technologii. Naman Kumar, doktorant w tym miejscu zaproponował nowy model kosmologiczny, w którym nie ma miejsca dla ciemnej energii.

Na pierwszy rzut oka taka alternatywa wydaje się ciekawa. Jakby nie patrzeć, naukowcy od dekad starają się przyjrzeć ciemnej energii i wciąż nie są w stanie uchwycić jej natury. W efekcie wielu z nich poddaje jej istnienie w wątpliwość.

Problem w tym, że w przedstawionym przez Kumara modelu miejsce ciemnej energii zajmuje coś jeszcze bardziej egzotycznego. W artykule opublikowanym w periodyku Gravitation and Cosmology badacz wskazuje, że do odtworzenia obserwowanego wszechświata konieczne byłoby istnienie dodatkowego antywszechświata, w którym czas płynie w przeciwnym kierunku do czasu w naszym wszechświecie.

Czytaj także: Przez cały czas niewłaściwie rozumieliśmy czarne dziury? Zadziwiająca teoria na temat wszechświata

Może się wydawać, że jest to bardzo ekscentryczne rozwiązanie. W rzeczywistości jednak nie jest to pierwszy raz, kiedy naukowcy postulują istnienie lustrzanego wszechświata. Zaledwie kilka miesięcy temu inny zespół naukowców przedstawił swoją teorię, według której ciemna materia znajduje się właśnie w lustrzanym wszechświecie, w którym nigdy nie powstały atomy.

Nie ma jednak co się łudzić. Odkrycie wszechświata, który miałby sąsiadować z naszym lub też nawet współistnieć z nim w tej samej przestrzeni będzie równie trudne, jeżeli nie trudniejsze od odkrycia hipotetycznej ciemnej materii i ciemnej energii. Na razie jedyną oznaką istnienia alternatywnego wszechświata (lub ciemnej materii i energii) jest niewytłumaczalne przyspieszające tempo rozszerzania się wszechświata.

Jedynym pocieszeniem może być fakt, że historia zna już przypadki bardzo egzotycznych rozwiązań teoretycznych, które po dekadach udawało się potwierdzić obserwacyjnie. Być może zatem egzotyczna dzisiaj teoria opracowana przez Namana Kumara z czasem także znajdzie swoje obserwacyjne potwierdzenie.