Trzęsienia ziemi nie są domeną wyłącznie tereny pozaeuropejskich – z tego faktu nie zawsze zdajemy sobie sprawę. Na naszym kontynencie także możemy spotkać się ze wstrząsami, które potrafią być niekiedy naprawdę niszczycielskie. Przedmiotem badań sejsmologów z Chińskiego Uniwersytetu Nauki i Technologii i Australijskiego Uniwersytetu Narodowego był incydent z kwietnia 2010 roku, o którym napisali niedawno w czasopiśmie The Seismic Record.
Czytaj też: Największe w historii trzęsienie ziemi nawiedziło Turcję i Syrię. Wiemy, co wywołało wstrząsy
Doszło wówczas do trzęsienia ziemi o magnitudzie 6,3, które objęło swoim zasięgiem południową Hiszpanię oraz północne Maroko. Region ten ma bardzo specyficzną budową geologiczną, która wpływa na to, że mamy do czynienia tutaj wstrząsami o bardzo głęboko zlokalizowanym hipocentrum (nawet do 600 kilometrów pod powierzchnią Ziemi!). Afryka płyta kontynentalna uderza tu o euroazjatycką, przyczyniając się do procesów subdukcji, czyli podścielania się jednej płyty pod drugą.
Wstrząsy w południowej Europie mają związek z subdukcją płyty tektonicznej we wnętrzu Ziemi
Obszar zachodniego Morza Śródziemnomorskiego jednak nie ma tak prostej budowy, jak może nam się wydawać. Pomiędzy Górami Betyckimi w Andaluzji i Górami Atlas w Maroku znajduje się Morze Alborańskie, na które z aż trzech stron napierają siły tektoniczne. Zlokalizowana jest tu niewielka płyta tektoniczna pokrywająca się w większości z obszarem morza, którą nazywa się płytą alborańską. Jest ona subdukowana pod afrykańską i euroazjatycką, co oznacza, że stopniowo „chowa się” pod oba kontynentami.
Czytaj też: Dane satelitarne się nie mylą. Noworoczne trzęsienie ziemi w Japonii znacząco przesunęło brzeg wyspy
Od dawna świat naukowy przyjmuje, że podczas procesów subdukcji płyta, która zanurza się pod drugą, zabiera również pewne masy wody ze sobą. Te wiązane są chociażby w strukturach krystalicznych minerałów. Na obrazach sejsmicznych część takiej płyty jest prezentowana w postaci obszaru charakteryzującego się niską prędkością rozchodzenia się fal sejsmicznych, co ma przyczynę właśnie w obecności uwodnionych minerałów z grupy krzemianów.
Czytaj też: Wiele martwych zwierząt na wybrzeżu Cypru. Za winowajcę podaje się trzęsienie ziemi w Turcji
Przyjmując taki aksjomat, autorzy artykułu postanowili stworzyć szczegółowy przekrój przez teren, gdzie w 2010 roku doszło do głębokiego trzęsienia ziemi. Wykorzystali bogate dane sejsmiczne, które były dostępne zarówno po hiszpańskiej, jak i marokańskiej stronie. Stworzyli dwa rozległe profile, na których możemy dostrzec zarys tektonicznej płyty alborańskiej.
Przekroje są kompilacją sygnatur drgań. Warto dodać, że wstrząsy w 2010 roku trwały zaskakująco długo. Stacje w Maroku zarejestrowały poza „tradycyjnymi” wahnięciami fal podłużnych (P) również dodatkowe, późniejsze piki fal P na sejsmogramach. Wywnioskowano, że świadczą one dodatkowo o obecności w skorupie ziemskiego uwodnionej fazy.
Płyta tektoniczna pomiędzy Hiszpanią i Marokiem uległa wywróceniu do góry nogami
Jaki jest puenta tej historii? Z obrazów wynika jasno, że płyta alborańska uległa całkowitemu odwróceniu się do góry nogami. Zamiast „klasycznie” się zanurzyć pod umiarkowanym kątem w płaszczu ziemskim, wywinęła się pod samą siebie. W dodatku musiało stać się to relatywnie szybko (w geologicznym rozumieniu czasu), ponieważ wciąż na głębokości 600 kilometrów zalega woda uwięziona w skałach i minerałach, temperatura płyty tektonicznej jest stosunkowo niska, a wyniki starszych badań dowodzą, że wiek skorupy ziemskiej pod Morzem Alborańskim jest młody. Naukowcy oszacowali, że do subdukcji dochodzi tutaj z umiarkowaną prędkością około 7 centymetrów na rok.
Czytaj też: Przerażające drżenie i dudnienie na Bornholmie. Skoro nie było to trzęsienie ziemi, to co?
Badania chińsko-australijskiego zespołu są ciekawym przykładem analizy głębokich trzęsień ziemi. Nie są to zazwyczaj bardzo katastrofalne w skutkach kataklizmy z uwagi na ich umiarkowaną magnitudę, ale tak czy owak stanowią istotną część procesów geologicznych zachodzących we wnętrzu Ziemi. Region południowej Hiszpanii i północnego Maroka jeszcze nie raz nawiedzą wstrząsy tektoniczne. Teraz nie tylko służby będą bardziej świadomie przygotowane, ale opinia naukowa będzie z większym zainteresowaniem przyglądać się niezwykłemu „odwracaniu się” płyty tektonicznej pod dnem Morza Alborańskiego.