Dlaczego PKB nie mówi całej prawdy o jakości życia Polaków?

Wskaźnik PKB jest powszechnie stosowany w formie wyznacznika mówiącego nam sporo o kondycji danej gospodarki. Radhika Balakrishnan z Rutgers University jest jednak zdania, że tego typu dane nijak się mają do realnej kondycji społeczeństwa czy stanu środowiska.
Dlaczego PKB nie mówi całej prawdy o jakości życia Polaków?

Nie da się ukryć, że ostatnie lata to liczne kryzysy. Najpierw pandemia koronawirusa wywołała wiele problemów – zarówno natury medycznej, jak i finansowej – a obecnie coraz bardziej nasilają się napięcia militarne. Pod względem gospodarczym wcale nie jest lepiej, ponieważ biedni biednieją, a najbogatsi wciąż powiększają swoje majątki. Wcale nie lepiej wygląda sytuacja w odniesieniu do środowiska naturalnego, a jego stan ma przełożenie na to, jak funkcjonujemy.

Czytaj też: Kobiety w biznesie: Czy przepisy blokują rozwój ich firm?

Jednocześnie świat wydaje się niezdrowo skoncentrowany na utrzymywaniu dalszego wzrostu PKB. Balakrishnan krytykuje takie podejście i nie ma się co temu dziwić. Bo nawet jeśli wzrost produktu krajowego brutto całkiem nieźle sprawdza się w roli wyznacznika aktywności gospodarczej, to niekoniecznie ma on odzwierciedlenie w tym, jak radzi sobie ogół społeczeństwa. Nie bierze pod uwagę ubóstwa, kwestii zdrowotnych czy miejsc pracy. 

A nawet jeśli dojdzie do wzrostu – co wydaje się przecież świetną wiadomością – to jednocześnie może mu towarzyszyć spadek kondycji zdrowotnej ludzi, pogorszenie stanu środowiska naturalnego czy też ograniczenie liczby dni wolnych, jakimi dysponujemy. Autorka wspomnianych słów jest zdania, iż warto byłoby rozpatrzyć inne aspekty w formie wyznaczników tego, jak dobrze żyje się w danym społeczeństwie.

Radhika Balakrishnan z Rutgers University wyjaśnia, dlaczego wskaźnik PKB w mało miarodajny sposób określa sytuację życiową społeczeństwa

Do takich kwestii moglibyśmy zaliczyć chociażby równość w prawie do wypoczynku, prawo do odpowiedniego standardu życia czy prawo do posiadania mieszkania, odbywania edukacji i dbania o stan zdrowia. Dodajmy do tego na przykład czyste środowisko. To dość oczywisty przykład, ponieważ takowe jest niezbędne do pełnego korzystania z praw człowieka. 

Dobrym pomysłem wydaje się branie pod uwagę kryteriów zaproponowanych przez OECD. Na długiej liście znajduje się między innymi dochód i bogactwo; praca i jakość pracy; mieszkalnictwo; zdrowie; wiedza i umiejętności; stan środowiska; samopoczucie; bezpieczeństwo; równowaga między życiem zawodowym a prywatnym; więzi społeczne; i zaangażowanie obywatelskie. Z kolei wśród czynników przesądzających o przyszłym dobrobycie może znaleźć się kapitał naturalny, ekonomiczny, ludzki i społeczny.

Czytaj też: Urząd skarbowy zmienia zasady gry. Przedsiębiorcy zyskują nową opcję

Oczywiście mając na uwadze wszystkie te sugestie nie możemy uznać, że wskaźnik PKB ma zerową wartość. Badaczka z Rutgers University wskazuje raczej na brak głębszego sensu w ślepym pędzie za tego typu wartościami, jeśli za imponującymi liczbami nie będzie szła realna poprawa sytuacji życiowej ogółu społeczeństwa – w szczególności z punktu widzenia biedniejszych i średniozamożnych grup, a nie obecnych elit. Z tego względu apele takie jak powyższy z pewnością zasługują na uwagę.