Wraki statków pochodzą z zapomnianej bitwy. Nowe odkrycie ujawnia informacje na temat starcia sprzed lat

II wojna światowa to jeden z najważniejszych konfliktów w historii ludzkości, ale nie wszystkie bitwy z nią związane cieszą się sporym zainteresowaniem badaczy. Znalezisko w postaci trzech wraków, dokonane niedawno na Alasce, zdradza sekrety starcia, które miało miejsce w 1942 i 1943 roku.
Wraki statków pochodzą z zapomnianej bitwy. Nowe odkrycie ujawnia informacje na temat starcia sprzed lat

Wzięły w nim udział amerykańskie, kanadyjskie i japońskie jednostki. Te ostatnie były częścią inwazji na Stany Zjednoczone, a za cel wybrały Aleuty. Znane również jako Wyspy Aleuckie, stanowią łańcuch zaliczany do terytorium Alaski. Walki prowadzone na tym obszarze miały miejsce od 3 czerwca 1942 do 15 sierpnia 1943 roku. Co ciekawe, od zajęcia terenów przez Japończyków do wyprowadzenia kontrataku przez aliantów minęło wiele miesięcy, ponieważ faktyczne reakcja nastąpiła dopiero na początku 1943 roku. 

Czytaj też: Znaleźli pieczęć, która ma 4000 lat. Okoliczne miasto spłonęło wkrótce po jej powstaniu

Japończycy wylądowali na dwóch dużych wyspach wchodzących w skład Aleutów. Szacuje się, że na Attu stacjonowało około 2600 żołnierzy wroga, podczas gdy na Kisce – około 5400. Amerykańsko-kanadyjska kontrofensywa rozpoczęła się od desantu na niezajętej Amczitce. Działania odbywały się na bardzo szeroką skalę, ponieważ w operacji mającej na celu odbicie Wysp Aleuckich z japońskich rąk mogło wziąć udział kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy.

Trzy wraki znalezione u wybrzeży Wysp Aleuckich pochodzą z okresu II wojny światowej. Chodzi o dwie japońskie jednostki i jedną amerykańską

Mimo to o tych wydarzeniach nie wspomina się często. Impulsem do zmiany w tym zakresie może się okazać niedawne odkrycie, do którego doszło u wybrzeży Aleutów. Chodzi o trzy wraki statków biorących udział w starciach sprzed ponad 80 lat. Mowa o dwóch japońskich frachtowcach oraz amerykańskim kablowcu znanym jako SS Dellwood. Kablowiec to określenie stosowane względem jednostek oddelegowanych do napraw i układania kabli podmorskich.

Szczątki tych statków spoczywały w okolicach Attu, czyli wysuniętego najdalej na zachód punktu Stanów Zjednoczonych. Japoński plan związany z tym łańcuchem był bardzo ambitny, ponieważ zakładał przekształcenie Aleutów w coś w rodzaju niezatapialnego lotniskowca. Za jego sprawą agresorzy mogliby skutecznie atakować amerykańskie lokalizacje. Amerykańska kontrofensywa przyniosła jednak oczekiwane skutki. Dwa japońskie statki zatonęły wskutek zrzutu bomb, natomiast SS Dellwood zniknął pod wodą w czasie działań mających na celu zwiększenie umocnień wyspy. Z dostępnych informacji wynika, jakoby zatonął po zderzeniu z podwodną strukturą. 

Czytaj też: Legendarny biskup w XI wieku przybył do Polski. Wykopaliska zdradzają nowe informacje na jego temat

Przechylenie szali na korzyść aliantów w czasie wojny na Pacyfiku sprawiło, że japońskie dowództwo niejako porzuciło swoich żołnierzy okupujących Aleuty. Rozkaz był prosty: utrzymać się na tych wyspach jak najdłużej. I choć Amerykanie i Kanadyjczycy odbili utracone tereny, to z pewnością nie obyło się bez strat. Poległo nawet 2000 tamtejszych żołnierzy, choć Japończycy utracili zdecydowanie więcej sił. Wyprawa zorganizowana w lipcu tego roku doprowadziła do identyfikacji trzech wraków. Poprzedzające ją badania trwały aż cztery lata, dzięki czemu uczestnicy ekspedycji mieli świetne rozeznanie w tym, czego i gdzie mogli się spodziewać. Amerykański statek oraz jedna z japońskich jednostek znajdowały się na głębokości około 90 metrów, podczas gdy drugi z japońskich okrętów spoczywał na relatywnie płytkich wodach.