Jednym z pytań, które się od tamtej pory pojawiły, było to dotyczące przetrwania butelek szampana z zatopionego Titanica. Skoro specjalistyczna (choć niekoniecznie przystosowana do ekstremalnych warunków) łódź nie przetrwała w starciu z gigantycznym ciśnieniem występującym na głębokości około 3800 metrów, to jakim cudem w jednym kawałku zachowały się butelki szampana sprzed ponad stu lat?
Czytaj też: Colossus pomógł rozstrzygnąć II wojnę światową. Jego zdjęcia nie były publikowane nigdy wcześniej
Eksperci sądzą, że rozszczelnienie, które pojawiło się w obudowie Titana, doprowadziło do wystąpienia implozji. O ile w przypadku eksplozji wygenerowana energia porusza się do zewnątrz, tak implozja stanowi całkowite przeciwieństwo: fale kierują się do środka. Nie powinny więc dziwić pewne wątpliwości związane z fenomenem, jakim niewątpliwie jest zachowanie butelek szampana w prawie nienaruszonym stanie.
Aby to zrozumieć, należy zacząć od wyjaśnienia, dlaczego w ogóle dochodzi do implozji. Przyczyną tego zjawiska może być różnica ciśnień panujących wewnątrz i na zewnątrz. Gdy granica oddzielająca te ciśnienia (w przypadku Titana była to metalowa pokrywa, natomiast w odniesieniu do szampana mówimy o szklanych ściankach butelek) nie wytrzyma naporu, to dojdzie do wyrównania ciśnienia.
Jakim sposobem butelki z szampanem przetrwały? Jedna z teorii sugeruje, że kluczem okazało się podwyższone ciśnienie występujące wewnątrz tych szklanych pojemników. Byłaby to oczywiście zasługa obecności dwutlenku węgla, któremu zawdzięczamy również “wybuchowość” szampana, nie wspominając o jego charakterystycznych bąbelkach. Taki wariant nie mógłby jednak wyjaśnić całej zagadki.
Z wraku Titanica odzyskano butelki wciąż zawierające szampana. Pojawiły się pytania o to, jakim sposobem mogły one przetrwać
Wszystko ze względu na fakt, że takie butelki są przystosowane do wytrzymania ciśnienia rzędu 20 barów. Szampan wytwarza natomiast około 6 barów. Na poziomie morza wartość ta wynosi 1 bar, ale wraz ze wzrostem głębokości ciśnienie znacząco rośnie. Na około 60 metrach ciśnienie wewnętrzne i zewnętrzne prawdopodobnie się zrównało. Problem w tym, iż Titanic znajduje się na głębokości około 3800 metrów, gdzie ciśnienie jest znacznie wyższe i sięga ponad 380 barów.
Czytaj też: Najbliżsi Aleksandra Wielkiego wreszcie odnalezieni. Wielki sukces naukowców
Trudno sobie wyobrazić, by butelki z czasów startu rejsu Titanica były wystarczająco wytrzymałe, aby przetrwać tam, gdzie znajduje się obecnie wrak. Z tego względu należy rozważyć inny scenariusz: wewnątrz wcale nie znajduje się szampan, który uleciał wraz z opadaniem butelek. W jego miejsce trafiła natomiast woda morska, dzięki czemu ciśnienie zrównało się bez fizycznego niszczenia butelek.